W środę Kancelaria Prezydenta ogłosiła, że Andrzej Duda zdecydował się podpisać ustawę budżetową, choć w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Głowa państwa ma wątpliwości, czy ustawa została uchwalona w sposób prawidłowy i czy nie doszło do naruszenia procedur. Owym naruszeniem miał być "brakiem możliwości udziału w pracach Sejmu nad tymi ustawami przez posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika".
Z oświadczenia Kancelarii Prezydenta dowiadujemy się również, że prezydent zamierza postępować w analogiczny sposób w każdym przypadku, kiedy Kamiński i Wąsik nie będą dopuszczani do sprawowania mandatu. Kancelaria stoi na stanowisku, że obaj politycy nadal są posłami, co jednoznacznie miał przesądzić wyrok Sądu Najwyższego.
Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy jest szeroko komentowana przez ekspertów, komentatorów i polityków. Nie zabrakło komentarzy najważniejszych osób w państwie. - Budżet podpisany i o to chodziło. Reszta bez znaczenia. Pieniądze trafią do ludzi, nic tego nie zatrzyma - napisał Donald Tusk. Głos zabrał także Szymon Hołownia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szymon Hołownia komentuje decyzję prezydenta Andrzej Dudy w sprawie ustawy budżetowej
Prezydent wyszedł na chwilę ze swojej bańki do narodu i podpisał budżet. Po czym wrócił do swojego świata: swoich sędziów, swoich trybunałów, swojej partii. Dobrze, że wyszedł, szkoda, że wrócił - napisał Szymon Hołownia na portalu X.
Marszałek Sejmu podkreślił, że "nikt nie czeka na kolejny odcinek sagi o Kamińskim i Wąsiku". Hołownia przypomniał, że to nie on wygasił mandaty obu polityków, ale była to decyzja sądu. Podkreślił, że obaj politycy nie mają już prawa zasiadać w ławach poselskich. Zapowiedział także, że "nie zmienią tego żadne szantaże pana Prezydenta".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.