W listopadzie ubiegłego roku na terenie jednej z posesji w Nieliszu w powiecie zamojskim znaleziono zwłoki 76-latki. Na ciele seniorki znajdowały się liczne rany szarpane na nogach i rękach. Prokuratura Rejonowa w Zamościu właśnie zakończyła śledztwo w sprawie śmierci kobiety - podaje "Dziennik Wschodni".
Sekcja zwłok wykazała, że 76-latka zmarła w wyniku wykrwawienia. Jak się okazało to dwa psy należące do jej syna zagryzły kobietę.
Syn nie zamknął furtki. Psy zagryzły 76-latkę.
Śledczy ustalili, że 51-letni mężczyzna dzień wcześniej był u matki w odwiedzinach. Ich domy są od siebie odgrodzone płotem, a pomiędzy posesjami znajduje się furtka. Syn kobiety wracając do siebie do domu nie zamknął furtki, w wyniku czego należące do mężczyzny dwa owczarki niemieckie wbiegły na teren 76-latki. Tam doszło do horroru.
Po zdarzeniu 51-letni syn kobiety został przebadany na obecność alkoholu we krwi. Mężczyzna był nietrzeźwy. Psy trafiły do schroniska.
Mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. W trakcie przesłuchania 51-latek nie przyznał się do winy, odmówił również składania wyjaśnień. Śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia, mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.