Jak podaje "Metro", para skorzystała z usług firmy Africa Travel Resource. Atak drapieżnika miał miejsce w nocy, gdy małżonkowie spali z siatkowym namiocie. W pewnym momencie Brigitte Fourgeaud obudziła się i dostrzegła, że w środku znajduje się lew.
Lew zaatakował uczestnika safari
Jak wspomina Brigitte Fourgeaud, w momencie przebudzenia lew obwąchiwał jej plecy. Zwierzę zaatakowało męża turystki, odrywając mu część lewego ramienia. Brigitte była wówczas przekonana, że oboje zginą.
Myślałam, że oboje umrzemy. Atak pozostanie ze mną do końca życia – wspominała Brigitte Fourgeaud w rozmowie z "Metro UK".
Przeczytaj także: Australia. Lew zmasakrował pracownicę zoo
Patrick Fourgeaud musiał przejść 10 operacji rekonstrukcji lewej ręki. W przyszłości czekają go kolejne zabiegi. Od czasu ataku młodzi małżonkowie borykają się z problemami psychicznymi, w tym zespołem stresu pourazowego i depresją.
Według małżeństwa Africa Travel Resource zobowiązała się do zapewnienia im bezpieczeństwa. Jak argumentują, firma nie zadbała o barierę między namiotami turystów i dzikimi zwierzętami. W obozowisku zabrakło również nadzoru, a przewodnik nie powziął żadnych środków ostrożności.
Przeczytaj także: Tragedia w zoo. Szczątki nastolatka znalezione w lwiej zagrodzie
Mimo że firma nie wywiązała się ze swoich zobowiązań, jej przedstawiciele nie poczuwają się do odpowiedzialności za zdarzenie. W konsekwencji Brigitte i Patrick Fourgeaud zdecydowali się na złożenie pozwu przeciwko organizatorowi wakacji.
Nic nie zmieni tego, przez co przeszliśmy, ale oboje wierzymy, że można było zrobić więcej, aby temu zapobiec i oboje chcemy mieć pewność, że nie stanie się to ponownie z innymi wczasowiczami – zapowiedziała Brigitte Fourgeaud w wywiadzie dla "Metro UK".