Koszmarne zdarzenie miało miejsce w jednym z domów w Nowej Wsi Wielkiej, nieopodal Bydgoszczy. Wezwanie do interwencji zgłosił młody mężczyzna, który poinformował o przerażającym incydencie. Jak przekazał Łukasz Kawalec z Prokuratury Bydgoszcz-Południe w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", zawiadomienie dotyczyło znęcania się nad psem oraz jego zabicia.
Policjanci, którzy przybyli na miejsce, ustalili, że sprawczynią przestępstwa była kobieta, która brutalnie zabiła swojego cocker-spaniela. Użyła trzonka od łopaty, aby zatłuc zwierzę. Po dokonaniu tej makabrycznej czynności, kobieta wrzuciła martwe ciało psa do pieca, mając nadzieję, że zwłoki spłoną. Jednak piec nie był wystarczająco rozgrzany.
Czekamy na opinię sądowo-weterynaryjną, aby ustalić, jakie obrażenia i urazy doprowadziły do śmierci zwierzęcia. Będziemy też wówczas wiedzieć, jak długo pies był tak bestialsko traktowany - przekazała "GW" prokuratura.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak informuje bydgoska "Gazeta Wyborcza" kobieta usłyszała również drugi zarzut, który dotyczy przemocy wobec swojego partnera. Według ustaleń śledczych, młoda Ukrainka regularnie biła swojego chłopaka oraz stosowała brutalne metody znęcania się, takie jak wpychanie palców do jego oczu. Za to przestępstwo grozi jej kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
Czytaj także: "Czy to legalne?". Holenderski pływak zadziwił strojem
Wykorzystała seksualnie własną córkę
Na wniosek prokuratury sąd aresztował 23-letnią Ukrainkę na trzy miesiące. Jak donosi "Gazeta Wyborcza," kobieta ma już na swoim koncie dwa wyroki, które zapadły w styczniu 2024 roku w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy. Pierwszy wyrok dotyczył pobicia, a drugi zniszczenia mienia i naruszenia miru domowego.
Obecnie przeciwko kobiecie toczą się dwa dodatkowe postępowania. Zarzuca jej się seksualne wykorzystanie pięcioletniej córki, w tym dotykanie i penetrowanie jej części intymnych. Sprawa wyszła na jaw, gdy dziewczynka opowiedziała o tych zdarzeniach rówieśnikom, którzy powiadomili rodziców, a ci z kolei zgłosili sprawę policji.
Biegły psycholog potwierdził autentyczność zeznań dziecka. Decyzją Sądu Rodzinnego w Bydgoszczy pięciolatka została umieszczona w ukraińskiej rodzinie zastępczej dla jej bezpieczeństwa.
Czytaj także: Przez 12 lat ukrywał się w Niemczech. Wpadł przed ślubem
Chciała odpracować karę na froncie
To nie koniec przewinień młodej Ukrainki. Jak informuje "Gazeta Wyborcza," kobieta miała również zaatakować 15-letnią pasażerkę autobusu kursującego z Bydgoszczy do Nowej Wsi Wielkiej. W trakcie jazdy zdarła z dziewczyny rajstopy i próbowała dokonać czynności seksualnych.
Z informacji, które udało się uzyskać, wynika, że Ukrainka liczy na szybkie zakończenie pobytu w bydgoskiej celi. Zapytała, czy ewentualną karę mogłaby "odpracować" walcząc na ukraińskim froncie, ponieważ słyszała o takiej możliwości.
Prokurator Łukasz Kawalec potwierdził w rozmowie z bydgoską "Gazetą Wyborczą", że taka propozycja została stanowczo odrzucona, dodając, że żadna forma "odpracowania" kary w ten sposób nie jest możliwa.