Do zabójstwa Aleksandry doszło prawdopodobnie w nocy z 6 na 7 lipca w niewielkiej wsi na terenie gminy Byczyna pod Kluczborkiem. Ciało kobiety znaleziono w kompleksie leśnym.
Zanim odkryto prawdę, mąż Aleksandry, 44-letni Mateusz F., udał się na policję, aby zgłosić zaginięcie małżonki. Według niego kobieta poszła do lasu w nocy z soboty na niedzielę po kłótni, jaka między nimi zaszła. Śledczych ta wersja wydarzeń jednak nie przekonała. Poszukiwania ciała Oli zakończyły się makabrycznym odkryciem. Zwłoki kobiety były zakopane w lesie. Prokuratura jako przyczynę jej śmierci wskazała uduszenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mateusz F. został zatrzymany 9 lipca. Usłyszał zarzut zabójstwa żony. Przyznał się do popełnienia zbrodni. - Wedle słów podejrzanego do uduszenia żony doszło w trakcie kłótni na tle spraw osobistych - przekazała w komunikacie prokuratura. Mężczyzna przebywa obecnie w areszcie. Grozi mu od 10 do 30 lat pozbawienia wolności lub dożywocie.
Mąż zamordował Olę. Sąd podjął decyzję w sprawie dzieci
Prokuratura powiadomiła, że zainicjowała także działania celem roztoczenia pieczy nad małoletnimi dziećmi małżonków. Aleksandra miała z Mateuszem dwie córki i syna. Jak przekazał nam Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu, trójką pociech zajmie się rodzina Oli.
We wtorek 23 lipca odbyło się posiedzenie sądu rodzinnego w Kluczborku. Wydał on postanowienie zabezpieczające, zgodnie z którym dzieci trafią do rodziny ze strony matki. Bliscy kobiety zamieszkują w woj. dolnośląskim - przekazał prok. Bar w rozmowie z o2.pl.
To jednak nie koniec sprawy. Postanowienie zabezpieczające ma charakter tymczasowy. Dopóki będzie się toczyć postępowanie dotyczące przyszłości dzieci Aleksandry, dopóty bliscy kobiety zajmą się trójką sierot. Krewni zamordowanej 38-latki złożyli wniosek, aby być rodziną zastępczą dla dzieci Oli.