Do nietypowego zdarzenia doszło w sobotę po południu w Goudzie, na zachodzie Holandii. Do miejscowej policji wpłynęło zgłoszenie od mieszkańców, którzy twierdzili, że w dzielnicy Korte Akkeren grupa nastolatków chodzi ulicami i zastrasza mieszkańców "czymś przypominającym broń palną". Chłopcy mieli mierzyć do przechodniów.
Policjanci sprawdzili nagrania z monitoringu miejskiego i zauważyli, że rzeczywiście ulicami dzielnicy chodzi grupa nastolatków z czarną bronią. "Funkcjonariusze założyli kamizelki kuloodporne i natychmiast przystąpili do akcji" - relacjonuje policja w Goudzie na swoim profilu na Facebooku.
Czytaj także: Rajd Polski. Auto wjechało w ludzi
Chłopcy byli zadowoleni z aresztowania
Kiedy specjalny oddział antyterrorystyczny w pełnym ekwipunku pojawił się na miejscu zdarzenia, chłopcy nie uciekali ani nie sprzeciwiali się aresztowi. Mierząc ze swojej broni palnej, policjanci powoli zbliżyli się do "uzbrojonych" chłopców. Nastolatkowie wyglądali na zadowolonych z faktu aresztowania. Jak napisał dziennik "Algemeen Dagblad", bardzo chętnie współpracowali z funkcjonariuszami.
Kiedy policjanci zabezpieczyli broń okazało się, że są to ... pistolety na wodę, które trzech "terrorystów" w wieku 14 i 15 lat pomalowało na czarno. Policja dodaje, że nie zdawali oni sobie sprawy z tego, że ta sytuacja, mimo tego, że nikt nie ucierpiał, jest bardzo poważna.
"Wyglądały jak prawdziwa broń"
Funkcjonariusze mówią, że bardzo poważnie traktują każde zgłoszenie dotyczące broni palnej, a te zabawki wyglądały jak prawdziwa broń. "To głupi wyczyn, który mógł mieć poważne konsekwencje" - napisano.