Policjanci z Lęborka poinformowali na swojej stronie internetowej o groźnym incydencie. Zrelacjonowano, że 58-latek z Lęborka "najwyraźniej nie zachował środków ostrożności" podczas wyjścia z psem na miasto.
Mężczyzna przywiązał czworonoga do słupka przed sklepem w centrum miasta i poszedł na zakupy. Zwierzę zerwało się ze smyczy, po czym zaczęło atakować przechodniów.
Młody, bo 8-miesięczny pies, wyglądający jak owczarek niemiecki, ugryzł w rękę 67-letnią kobietę, potem rzucił się na jej rówieśnika, by następnie zaatakować 8-latkę, chwytając ją zębami za przedramię. Gdy policjanci dojechali na miejsce pies był już przy właścicielu. Pokrzywdzonymi zajęli się ratownicy medyczni - czytamy na stronie lebork.policja.gov.pl.
Nikt na szczęście nie odniósł poważniejszych obrażeń. Mundurowi wylegitymowali posiadacza psa, który był zaskoczony tak agresywnym zachowaniem swojego czworonoga. Funkcjonariusze potwierdzili też, że był on zaszczepiony.
Lębork. Co grozi 58-latkowi?
Obecnie policja prowadzi postępowanie w tej sprawie. Najpewniej niebawem 58-latek "usłyszy zarzuty niezachowania środków ostrożności przy trzymaniu psa. Takie wykroczenie jest zagrożone karą ograniczenia wolności, grzywną w wysokości do 1000 zł lub naganą".
W przypadku odpowiedzialności za tego rodzaju wykroczenie nie ma znaczenia czy właściciel nie zachował ostrożności z winy umyślnej czy nieumyślnej. Brak właściwego nadzoru nad psem może doprowadzić do wyrządzenia szkody innej osobie. W zależności od skutków właściciel czworonoga może też odpowiadać cywilnie, co wiąże się nawet z wielotysięcznymi kwotami zadośćuczynienia lub odszkodowania za wyrządzoną krzywdę - podkreślają policjanci.
Czytaj także: "Zmiana warty" w Ukrainie. Putin nie ufa już FSB