Do zdarzenia doszło około godz. 18:10 czasu lokalnego w dzielnicy Keyham w Plymouth. Jak informują brytyjskie media, napastnik to 23-letni operator dźwigu Jake Davison. Po zabiciu pięciu osób mężczyzna popełnił samobójstwo.
"Zastrzelił swojego brata"
Z zeznań świadków wynika, że Davison wtargnął do domu na Biddick Drive i otworzył ogień do mężczyzny, młodej kobiety i 5-letniej dziewczynki. Ofiary prawdopodobnie należały do jego rodziny.
Czytaj także: Nagranie z Bidenem obiegło sieć. Dyskusja w USA
Usłyszeliśmy kilka głośnych huków, które brzmiały jak wystrzały. Potem napastnik wbiegł do parku i słychać było kolejne strzały. Słyszałem, jak ktoś mówił, że zastrzelił swojego brata - powiedziała mieszkająca na tej samej ulicy Sharron Turner.
Po zastrzeleniu trzech osób napastnik opuścił posiadłość i otworzył ogień do przechodniów. Następnie udał się do parku, gdzie zabił dwóch mężczyzn wyprowadzających psy. Później zwrócił broń w swoją stronę i oddał ostatni strzał.
Policja nie zdradza szczegółów śledztwa. Funkcjonariusze próbują ustalić, jaki motyw miał Davison i skąd wziął broń, która w Wielkiej Brytanii jest nielegalna. Nie wiadomo także, czy wcześniej mężczyzna był notowany. Lokalne władze zapewniają, że atak nie miał podłoża terrorystycznego, a sprawa zostanie szybko wyjaśniona.
Z doniesień mediów wynika, że Jake Davison mieszkał na tej samej ulicy co ofiary. Pochodził z Phoenix w USA. Był zapalonym kulturystą, który pracował w stoczni marynarki wojennej jako operator dźwigu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.