O sprawie donosi "Gazeta Wrocławska". Mieszkańcy jednej z kamienic przy ulicy Kościuszki 61, czyli położonej w samym centrum miasta, mierzą się z pluskwami już od 5 lat. Twierdzą, że mimo ciągłych próśb o pomoc są ignorowani przez władze Wrocławia.
Czytaj także: Wstrząsające nagranie ze szpitala. Tysiące pluskiew
Problem z krwiopijnymi insektami zaczął się przez mieszkającego w budynku mężczyznę, prowadzącego niehigieniczny tryb życia i zapraszającego do siebie równie niehigienicznych znajomych. Kilka miesięcy temu lokator zmarł, ale jego mieszkanie pozostało zaniedbane.
Pluskwy w kamienicy. Mieszkańcy mają dość
Mieszkańcy kamienicy zwracali się do ZZK, ZGN WRO-DOM oraz Gminy Wrocław. W lipcu przeprowadzono ostatnią dezynsekcję mieszkania, która jednak okazała się nieskuteczna. Problem nadal istnieje i zatruwa życie lokatorom. Oprócz boleśnie gryzących owadów po budynku rozchodzi się też okropny fetor.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pluskwy rozchodzą się przez wentylację w poszukiwaniu krwi, więc atakują nas. Moja żona ma ogromną alergię na ugryzienia, musimy mieć zaklejone taśmą okna, nie możemy zaprosić gości. Żyjemy tak od lat, a gmina nie może nam pomóc - mówi "Gazecie Wrocławskiej" Marcin Kolczyński, właściciel jednego z mieszkań.
Urzędnicy wrocławskiego Zarządu Zasobu Komunalnego, z którymi skontaktowali się dziennikarze, tłumaczą, że problematyczny lokal został przejęty komisyjnie 18 lipca w obecności policji.
Niezwłocznie podjęliśmy działania pozwalające go uprzątnąć. Po zakończeniu trzeciej tury dezynsekcji rozpocznie się sprzątanie znajdujących się tam sprzętów - zapewniają.
Przedstawiciele ZZK nie podali jednak dokładnej daty, kiedy sprawa zostanie rozwiązana.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.