Będąc na wakacjach, Brytyjczycy wybrali się do restauracji spróbować lokalnych specjałów. Ich wybór padł na DK Oyster Bar. Szybko tej decyzji pożałowali.
Pochodząca z Hertford kobieta imieniem Jenny opisała swoje zaskoczenie, kiedy za dwa piwa i Fantę została obciążona rachunkiem wynoszącym aż 150 euro. Jej wpis w sieci wywołał falę krytyki wobec lokalu, któremu zarzuca się brak przejrzystości cenowej - pisze "The Sun".
Przeczytaj też: Oświadczył się jej w Paryżu. Reakcja ukochanej wbija w fotel
Jestem absolutnie przerażona cenami w tym miejscu. Mówią, że nie trzeba płacić za leżaki, o ile kupuje się napoje, a tak nie jest - napisała Jenny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta nie była przygotowana na tak wysokie kwoty za same napoje. - To miejsce to nic specjalnego, podają piwo w kieliszku w kształcie buta. Nie spodziewasz się, że zapłacisz o 250% więcej niż w innych miejscach na plaży - dodała.
- Oczekiwałam, że zapłacę od 12 do 20 euro za leżaki, ale nigdy nie myślałam, że rachunek wyniesie ich 150 - stwierdziła.
Przeczytaj także: Szok pod Rysami. Gdy ją zobaczył, od razu złapał za telefon
Grecja. Ceny na Mykonos. Menedżer lokalu odpowiada
Menadżer DK Oyster Bar postanowił odnieść się do tych zarzutów. - Zachęcamy wszystkich odwiedzających do sprawdzenia menu przed składaniem zamówień - stwierdził.
Nasze menu zawsze jest wyświetlane na tablicach przy wejściu, pokazuje ceny dań i napojów, aby dostarczyć naszym gościom konkretnych informacji - dodał Dimitrios Kalamaras.
Okazuje się, że historia Jenny nie jest jedyną. W komentarzach w sieci pojawiły się głosy dziesiątek innych turystów, którzy otrzymali szokujące rachunki za wizytę w DK Oyster Bar. Liczba negatywnych opinii baru w popularnym serwisie, w którym użytkownicy mogą oceniać poszczególne restauracje, sięga blisko 1300.