O problemie alkoholowym Ilony Felicjańskiej zaczęto mówić w 2010 roku. Wówczas pod wpływem procentów doprowadziła do wypadku samochodowego. Do nałogu przyznawała się w telewizji.
Później twierdziła, że zdołała go pokonać. Niestety, nie na zawsze. Uzależnienie wróciło jak bumerang i znów zaczęło dokuczać Felicjańskiej.
Około rok temu wybuchł ogromny skandal z udziałem celebrytki i jej męża Paula Montany. Gdy byli w USA, mocni się pokłócili. Było tak ostro, że... kobieta pogryzła łydkę swojego partnera.
Felicjańska na odwyku. Z własnego wyboru
Choć jeszcze jakiś czas temu Ilona tuszowała to, że uzależnienie znów ją męczy, teraz już nie ma w tym zakresie najmniejszych złudzeń. Celebrytka postanowiła jednak zawalczyć zarówno o siebie, jak i o przyszłość swojego związku.
Ilona z własnego wyboru poszła na zamkniętą terapię odwykową, sama tego chciała. Myślę, że postąpiła bardzo rozsądnie - mówił Paul w rozmowie z "Twoim Imperium".
Stwierdził jednocześnie, że kobiecie z pewnością nie pomaga to, że on również pije alkohol. - Ja zawsze piłem - picie jest częścią mojego życia - ale nigdy destrukcyjnie. Wszystkie moje partnerki były niepijące, a gdy ja wypijałem o jednego drinka za dużo, mówiły: "Paul, wystarczy". Tymczasem z Iloną nawzajem źle na siebie wpływamy. I to sprawiło, że się pogubiliśmy, że żar tej miłości nas spalił - ocenił.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.