Sprawa dotyczy wydarzeń, które miały miejsce 25 października br. w Toruniu. Podczas nabożeństwa do kościoła weszła posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. Jak informowała prokuratura, razem ze swoim mężem podeszła pod ołtarz, gdzie prezentowali proaborcyjne transparenty.
To zachowanie posłanki i jej męża odbiło się szerokim echem. Prokuratura zamierza postawić przedstawicielce Lewicy zarzuty "złośliwego przeszkadzania publicznemu wykonywaniu aktu religijnego oraz obrażania uczuć religijnych".
To jest normalne działanie w granicach praworządności i państwo prawa tak powinno funkcjonować. Jeśli ktoś uporczywie coś takiego robi, to narusza przepisy prawa - przyznał minister edukacji Przemysław Czarnek podczas wywiadu w TVP Info.
"Wszyscy to widzieli"
Jeśli jest przepis prawa i obowiązuje, to musi być przestrzegany. Przez panią Scheuring-Wielgus nie był przestrzegany, bo wszyscy to widzieli. Widzieliśmy, że naruszała i zakłócała obrzęd religijny, mszę świętą w sposób absolutnie bezczelny. To są rzeczy, które są karalne w polskich przepisach prawa - dodawał Czarnek.
Ocenił również, że w takich sytuacjach prokuratura po prostu musi działać. - A jeśli Lewica nie chce, żeby prokuratura działała na podstawie przepisów prawa, to jest kolejny dowód na to, że praworządność ma za nic - zaznaczał minister edukacji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.