Niecodzienna sytuacja miała miejsce w sobotę w miejscowości Maradimath w zachodnich Indiach. Mieszkańcy tłumnie wyszli na ulice, aby oddać hołd boskiemu zwierzęciu. Całkowicie zignorowali przy tym koronawirusowe obostrzenia.
Nie żyje święty koń. Mieszkańcy tłumnie wylegli na ulice
Koń był związany z lokalnymi wierzeniami. Zwierzę mogło swobodnie paść się w wiosce. Kapłani i wierni modlili się przez jego wstawiennictwo do boga Shri Kadasiddeshwara, aby uwolnił świat od koronawirusa.
Koń niespodziewanie zdechł w piątek. Następnego dnia mieszkańcy wylegli na ulice, aby opłakiwać święte zwierzę i uczestniczyć w ceremonii jego kremacji. Została ona poprowadzona przez lokalnego kapłana Sri Pawadeszwara Swamiego.
Czytaj także: Atakuje ozdrowieńców. To już epidemia. Alarm w Indiach
Surowa decyzja władz. Wszystkich skierowano na kwarantannę domową
Łamanie koronawirusowych obostrzeń nie uszło jednak uwadze lokalnych urzędników. Wszyscy mieszkańcy miejscowości zostali skierowani na kwarantannę. Mają pozostać w domach do czasu przeprowadzenia testu na obecność COVID-19.
Indie zmagają się z rosnącą liczbą przypadków koronawirusa. W samym stanie Karnataka w ciągu ostatniej doby odnotowano 25 979 nowych infekcji i 626 zgonów spowodowanych COVID-19.
Obejrzyj także: Koronawirus w Indiach. Przerażający widok setek grobów na plaży