Do znęcania się nad zwierzęciem miało dochodzić w bloku przy ulicy Mierniczej. O sprawie poinformowali w mediach społecznościowych pracownicy organizacji Ekostraż. Aktywiści ocenili, że kot najprawdopodobniej spadł z parapetu sam, ale mógł mu też ktoś "pomóc".
Kot spadł z 5. piętra. Był regularnie zamykany na parapecie
Zwierzę nie przeżyło upadku z 5. piętra. Jak donoszą świadkowie, kot miał być "regularnie zamykany na zewnętrznym parapecie od początku maja". Aktywiści poinformowali, że złożyli już w tej sprawie odpowiednie zawiadomienie.
Wczoraj płakaliśmy – choć niewiele już nas rusza, to jednak wyobrażenie, co musiało czuć to zwierzę i że nikt mu nie pomógł, złamała nas – napisali wolontariusze.
Czytaj także: Kot zaatakował pilota. Samolot musiał awaryjnie lądować
Właściciel kota od dawna się nad nim znęcał. Internauci oburzeni
Wpis Ekostraży na Facebooku wywołał ogromne poruszenie wśród internautów. Komentujący podkreślili, że to bardzo okrutny sposób znęcania się nad zwierzęciem. Część osób zwróciła uwagę, że w tej sprawie już dawno powinny interweniować odpowiednie służby.
Świetnie, że ktoś przez miesiąc to dostrzegał, ale nic z tym nie zrobił... Ludzie niereagujący na takie sytuacje są współwinni. Ja bym zrobiła aferę stulecia – napisała jedna z internautek.
Co za podłość!!! Brakuje mi słów, aby wyrazić oburzenie... – skomentowała następna internautka.
Kolejna osoba dodała, że ustalenie, kto mieszka w tym miejscu, nie powinno być trudne. Zauważyła, że właściciele powinni stanąć przed sądem. – Doprowadzili do śmierci istoty! – oceniła.
Czytaj także: Kot wpadł w szał. Mieszkańcy Kępna zadzwonili po pomoc
Obejrzyj także: Kto powiedział, że kot nie pilnuje domu jak pies. Groźny kot przegania wiewiórkę
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.