36-letni Alan O'Reilly opiekuje się swoim czarno-białym kucykiem o imieniu Dolly już od pięciu lat, ale dopiero niedawno dostrzegł na jej sierści coś niezwykłego. Przeglądając zdjęcia na swoim telefonie, Irlandczyk zobaczył znajomy kształt na szyi zwierzęcia.
Presley wiecznie żywy
Przyglądając się jednej z fotografii, na której kucyk miał odsłoniętą grzywę, O'Reilly nie mógł oprzeć się wrażeniu, że biało-czarne plamy układają się w kształt… twarzy Elvisa Presleya. Odkrycie było na tyle zaskakujące, że mężczyzna zaczął nawet podejrzewać, iż może mieć zwidy.
By upewnić się, że nie zwariował, 36-latek pokazał zdjęcia najbliższym. Ci równie zszokowani przyznali mu rację - na szyi Dolly widniał król Rock and Rolla z profilu. Tego samego zdania byli internauci, których Irlandczyk zapytał o opinię w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Pies rozbroił komentatora meczu. Absurdalna scena
W obliczu tego fenomenu popularne powiedzenie "Elvis Presley wiecznie żywy" nabiera nowego znaczenia. Sam O'Reilly uważa, że pojawienie się twarzy wokalisty - który znany był z zamiłowania do koni - właśnie na koniu, nie jest przypadkiem.
Jestem trochę uduchowiony i myślę, że to cud. Jest jednym z wielkich, a jego twarz pojawiła się na koniu. Myślę, że to mówi wszystko - Irlandczyk powiedział "Daily Mail".
Dolly została teraz przemianowana na "panią Presley" a jej właściciel ma wielką nadzieję, że rodzina zmarłego przed laty gwiazdora zdecyduje się ją kupić. Wyznał jednak, że odsprzedałby zwierzę także "godnemu fanowi" Presleya.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.