Irena Santor, choć już od dłuższego czasu nie koncertuje, nadal ma ogromną rzeszę wiernych fanów. Wielu z nich z niepokojem przyjęło informacje o tym, że artystka trafiła do szpitala. Jak podaje "Super Express", Santor borykała się z dolegliwościami nefrologicznymi, które przysparzały jej sporo bólu. Sytuacja była na tyle poważna, że wymagała interwencji lekarzy.
Artystce dokuczały napady silnej kolki nerkowej, wywołanej obecnością kamieni nerkowych. Zapadła więc decyzja o przeprowadzeniu zabiegu usunięcia kamieni nerkowych. Operacja odbyła się w jednym ze szpitali w stolicy. Osoba z otoczenia Ireny Santor przekazała dziennikowi informacje, że zabieg przebiegł bez komplikacji, a artystka dochodzi do siebie.
Operacja była zaplanowana. Wszystko przebiegło pomyślnie. Irenka już odzyskuje siły i czuje się coraz lepiej – donosi źródło tabloidu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Artystka kilka lat temu zrezygnowała z koncertowania, choć jej fani wciąż mają nadzieję, że jeszcze będą mieli jeszcze nie raz okazję zobaczyć ją na scenie. Bo choć Santor przyznała w jedynym z wywiadów, że nie jest w stanie już sprostać ogromnemu wyzwaniu, jakim jest koncertowanie, to od czasu do czasu staje na scenie z mikrofonem w dłoni.
Irena Santor szczerze o przemijaniu
Przy okazji swoich 89. urodzin artystka w rozmowie z dziennikarzami "Dzień dobry TVN" przyznała, że ma świadomość własnego przemijania i "solidnie przygotowuje się" do odejścia z tego świata. Jednocześnie zaznaczyła, że ma pewne "nieskromne marzenie".
- Ja mam bardzo nieskromne marzenie, bo to nie życzenie, ale marzenie. Ja bym chciała, żeby życie trwało bardzo długo... W moim pojęciu prawda? A więc niech to będzie do końca świata i jeden dzień dłużej — powiedziała Irena Santor.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.