Joe McCarron przebywał na oddziale intensywnej terapii w irlandzkim Szpitalu Uniwersyteckim Letterkenny. O przypadku 75-latka zrobiło się głośno jeszcze przed jego śmiercią, ponieważ filmik z wyjścia seniora z placówki medycznej został opublikowany w internecie.
Chory na COVID-19 uwierzył w teorie spiskowe. Zmarł dwa dni później
Wyjście Joego McCarrona ze szpitala sfilmował Antonio Mureddu Gravegliu. Obywatel Włoch jest członkiem Ruchu Wolność na Ziemi, zrzeszającego tzw. antyszczepionkowców i wyznawców teorii spiskowych.
Na nagraniu słychać lekarzy, błagających 75-latka, aby nie wypisywał się ze szpitala. Niektórzy ostrzegali McCarrona, że jeśli wróci do domu, może umrzeć. Jednak pacjent pozostawał niewzruszony na prośby personelu placówki.
Przeczytaj także: Socha grzmi: "Wszyscy pod Sejm". Na proteście padają absurdalne teorie
Jak podaje "Mirror", wkrótce po wyjściu ze szpitala stan Joego McCarrona uległ gwałtownemu pogorszeniu. W szpitalu stan 75-latka – który wcześniej musiał pozostawać pod respiratorem – wydawał się poprawiać. Jednak pozbawiony opieki lekarzy McCarron zmarł dwa dni później.
Przeczytaj także: Mówili, że nigdy się nie zaszczepią. Oboje zmarli na COVID-19
Głos na temat tragedii zabrała Una, wdowa po McCarronie. Przeprosiła personel Szpitala Uniwersyteckiego Letterkenny za zachowanie osób, które namówiły 75-latka do wypisania się z placówki oraz zaapelowała do opinii publicznej o przestrzeganie zaleceń lekarzy.
Una chciałaby podziękować personelowi i przeprosić za zachowanie tak zwanych lekkomyślnych przyjaciół Joego (...). W żaden sposób nie pomogli Joemu w powrocie do zdrowia. Zachęcamy wszystkich do przestrzegania prawdziwych porad medycznych – mówił w oświadczeniu rzecznik wdowy po McCarronie ("Mirror").
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.