Do wypadku, w którym zginął Myles Harty, doszło we wczesnych godzinach rannych. Pochodzący z Askeaton w środkowo-zachodniej Irlandii 20-latek zmarł w wyniku ran odniesionych po zderzeniu auta ze słupem. Był pasażerem pojazdu – siedzący za kółkiem nastolatek został aresztowany, lecz ostatecznie zwolniony bez postawienia zarzutów.
Przeczytaj także: Pan młody zmarł przed ołtarzem. Nie zdążył poślubić ukochanej
Założyła suknię ślubną na pogrzeb ukochanego
Poza 20-latkiem i kierowcą w aucie znajdował się jeszcze jeden mężczyzna, jednak przeżył, ponieważ w chwili wypadku siedział z tyłu. Jak podaje "The Mirror", trafił do szpitala, gdzie lekarze orzekli, że jego obrażenia nie stanowią zagrożenia dla życia.
Pogrzeb niedoszłego pana młodego odbył się w Kościele Świętej Marii w Askeaton. Kate Quilligan, jego narzeczona, postanowiła ubrać się na ostatnie pożegnanie 20-latka w suknię ślubną. Założyła także biżuterię, w której planowała pojawić się na weselu oraz zabrała ze sobą bukiet.
Przeczytaj także: 13-latek zginął na miejscu. Nie chciał skrzywdzić bezpańskiego psa
Kate Quilligan podkreślała, że dzień pogrzebu narzeczonego był najtrudniejszym w jej życiu. Młoda kobieta wierzy jednak, że Myles Harty na zawsze pozostanie obok i zdaje sobie sprawę, jak głębokim uczuciem go darzyła.
To najtrudniejszy dzień w moim życiu, ale wiem, że jesteś przy mnie na każdym kroku. Mam tylko nadzieję, że wiesz, co o tobie myślałam – pożegnała ukochanego Kate Quilligan (Mirror).