Najnowsze doniesienia przedstawił portal israelhayom.com. Wynika z nich, że Białoruś ma ogromne problemy związane z wojskiem. Te mają przejawiać się postawą wielu wysokich rangą białoruskich urzędników wojskowych, którzy podali się do dymisji oraz ucieczką z kraju setek młodych ludzi w wieku rekrutacyjnym. Do takich informacji mieli dotrzeć przedstawiciele białoruskiej opozycji na uchodźstwie.
Fala dezercji i rezygnacji miała uniemożliwić Białorusi dołączenie do inwazji na Ukrainę. Według opozycjonisty Franaka Viacorki plan Putina zakładał, aby białoruskie wojsko włączyło się w działania wojenne we wczesnych dniach inwazji. Założenia legły w gruzach, gdy kilku oficerów wojskowych podało się do dymisji i uciekło z kraju.
Wiemy, że wśród oficerów wojskowych panuje wysoki stopień demoralizacji – powiedział Viacorka.
Największa fala dezercji miała miejsce w 2020 roku. Nastąpiła po fałszerstwach wyborczych w wyborach prezydenckich oraz brutalnym tłumieniu protestów społecznych przeciwko reżimowi. To właśnie wtedy wielu wojskowych stwierdziło, że nie chce mieć nic wspólnego z białoruską armią. Inwazja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę wywołała kolejną falę rezygnacji i masowych emigracji wojskowych.
Są oficerowie, którzy wzięli zwolnienia lekarskie, inni, którzy poprosili o zerwanie kontraktów z wojskiem, nawet na cenę zwrotu wszystkich wydatków związanych z ich służbą wojskową. Mówimy o tysiącach dolarów - opowiedział opozycjonista.
Czytaj także: Cios w Rosję Putina. Nie żyje Władimir Żoga
Pomagają Ukraińcom
Opozycjonista zwraca uwagę, że przy obecnej fali rezygnacji istnieje ogromny problem z emigracją poza granice Białorusi, który związany jest z wojną w Ukrainie. Ponadto około pięciu jednostek wojskowych – przyłączyło się do Ukraińców, by walczyć z Rosjanami. Partyzancki ruch miał rozmieścić swoich żołnierzy na terenie całego kraju.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.