Wiceprezydent USA J.D. Vance był jednym z mówców podczas szczytu American Dynamism Summit w Waszyngtonie. Wykorzystał tę okazję, by po raz kolejny skrytykować Wielką Brytanię. Stwierdził, że wzrost imigracji jest czynnikiem hamującym rozwój kraju.
Jak informuje "Daily Mail", w swoim płomiennym przemówieniu wygłoszonym we wtorek polityk oskarżył kraje Zachodu o "lenistwo" i zarzucił im, że uzależniają się od "taniej siły roboczej" zamiast skupić się na zwiększaniu produktywności.
Zwracając się do firm technologicznych, kadry kierowniczej i urzędników państwowych w Waszyngtonie, J.D. Vance stwierdził: "Powiedziałbym, że jeśli przyjrzymy się niemal każdemu krajowi, od Kanady po Wielką Brytanię, który importuje duże ilości taniej siły roboczej, zobaczymy stagnację produktywności". Polityk podkreślił, że jego zdaniem "to nie jest przypadek", a "związek jest bardzo bezpośredni".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ocenie J.D. Vance'a, Stany Zjednoczone również uzależniają się od "taniej siły roboczej" z powodu "40 lat nieudanej polityki gospodarczej".
Wiceprezydent USA podpadł Brytyjczykom
J.D. Vance nie po raz pierwszy krytycznie wypowiedział się na temat Wielkiej Brytanii. Niedawno wywołał oburzenie, ponieważ w rozmowie z Fox News określił Wielką Brytanię jako "losowy kraj, który nie walczył w wojnie od 30-40 lat". Słowa te padły w kontekście rozmów z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim na temat umowy dotyczącej minerałów. Wypowiedź polityka spotkała się z ostrą reakcją Brytyjczyków.
Wcześniej brytyjscy politycy skrytykowali słowa J.D. Vance’a, który - jeszcze jako kandydat na wiceprezydenta USA - stwierdził, że pod rządami Partii Pracy Wielka Brytania stanie się "pierwszym islamistycznym krajem z bronią jądrową".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.