Naukowiec z Biura Edukacji Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku został zaproszony na spotkanie przez stowarzyszenie "Brygada Inki". Był awizowany jako "niekwestionowany autorytet, znawca historii Polski" oraz "autor niezliczonej ilości publikacji oraz książek" i postać "nietuzinkowa".
Przybyli na konsultacje słuchacze zaczęli wskazywać, że nie wszyscy "wyklęci" byli bohaterami. Podnosili m.in. kwestię zbrodni na ludności cywilnej i kontrowersje wokół osoby majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki".
To wyraźnie rozsierdziło Szubarczyka, który notorycznie przerywał swoim rozmówcom i traktował ich w protekcjonalny sposób. Naukowiec starł się m.in. z emerytowanym nauczycielem i byłym przewodniczącym Rady Miejskiej w Czarnem Benedyktem Lipskim. Ekspert IPN powiedział m.in. że Lipski "opowiada głupoty" i "łże jak pies". Zachowanie historyka oburzyło pozostałych uczestników spotkania, którzy próbowali uspokoić Szubarczyka. Na próżno.
Ostatecznie wniosek o budowę pomnika żołnierzy wyklętych został odrzucony w referendum. Historyk nie pozostawił tego bez komentarza. We wpisie na Facebooku porównał przeciwników budowy monumentu do agentów NKWD i nazwał ich "swołoczą" oraz "kanaliami". Swój wywód zakończył wulgarnym cytatem Józefa Piłsudskiego i złowrogą prognozą dla wszystkich, którzy sprzeciwili się upamiętnieniu żołnierzy wyklętych.
Oddział IPN w Gdańsku napisał na Facebooku: "W związku z sytuacją zaistniałą w sobotę 7 kwietnia 2018 r., podczas pomnikowej publicznej dyskusji w miejscowości Czarne – władze Oddziału IPN w Gdańsku podjęły decyzję o wszczęciu postępowania wyjaśniającego, w tym w szczególności przyczyn i powodów zachowania pracownika Oddziału pana Piotra Szubarczyka".
Źródło: polsatnews.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.