To dopiero początek przerażającego "sezonu węży", który rozpoczął się w zeszłym miesiącu – podaje "Daily Star". Wielkie gady terroryzują mieszkańców Nowej Południowej Walii. Powodem zaskakującej w swojej skali inwazji jest prawdopodobnie tegoroczna plaga myszy, która nawiedziła okolicę.
Plaga jadowitych węży w NPW
Węże ukrywają się w ogrodach, koszach na śmieci i garażach w całym stanie. Znaleziono je również pełzające wśród stosów drewna opałowego czy gruzu. Co najgorsze, wpełzają także do mieszkań.
W sieci pojawiają się nagrania i zdjęcia przerażonych mieszkańców. Widać na nich jadowite węże pełzające po przydomowych wiatach, kocach piknikowych, a nawet przy... kuchennym zlewie.
Łapacze usunęli już dziesiątki tych niebezpiecznych zwierząt, ale pojawia się ich coraz więcej. Sean Cade, właściciel Australian Snake Catchers, na początku października złapał "wyjątkowo dużą" nibykobrę siatkowaną (jednego z najbardziej jadowitych węży na świecie) o długości 2 metrów z domu w zachodniej części Sydney.
Zdecydowanie są większe niż przeciętne i znacznie zdrowsze – Cade powiedział w wywiadzie dla 9News.
Cade wyjaśnił, że sezon węży zwykle rozpoczyna się w połowie września i trwa do marca - zbiegając się z australijskim latem. Jednak tegoroczny okres został przyspieszony i natężony przez przerażającą plagę myszy, która na początku tego roku dręczyła znaczną część wschodnich i południowych części kraju.