Mogłoby się wydawać, że sezon na sztuczne ognie już się skończył, jednak Adam Mirek postanowił udowodnić, że jest całkiem odwrotnie. Cieszący się sporym zainteresowaniem internautów tiktoker, zamieścił w swoich mediach społecznościowych zabawny filmik, w którym z przymrużeniem oka opowiada historię popularnych w Polsce zimnych ogni.
Pomysł na propagowanie historycznych ciekawostek i faktów z dziedziny chemii w krótkim filmiku okazał się strzałem w dziesiątkę. Młody tiktoker wciela się w nim w postać Marii Curie-Skłodowskiej i łamanym francuskim opowiada historię powstania sztucznych ogni.
Czytaj także: Ksiądz nie może przestać. "Czuję, że to będzie wiral"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Autor nie pomija też smaczków z dziedziny chemii. Widzowie mogą dowiedzieć się z czego składa się płonąca powierzchnia popularnych w sylwestra gadżetów. Ale największym zainteresowaniem internautów cieszy się prezentowany w osobnym poście sposób na odpalanie zimnych ogni.
Jak odpalać zimne ognie? Instrukcja z tiktoka
Okazuje się, że większość z nas od zawsze robiła to źle. Na pytanie: z której strony najlepiej odpalać zimne ognie, tiktoker odpowiada: "Właściwie ani od dołu, ani od góry. I pokazuje jak podpalić pokryty opiłkami żelaza drucik, by zimne ognie zapłonęły podwójnie. TikToker pokazał też, że do rozpalenia zimnych ogni w zasadzie nie potrzebujemy zapalniczki, wystarczy szybko potrzeć palcami drucik.
Zaprezentowany przez niego sposób zachwyca internautów. "To wygląda mega. Od dziś odpalam tylko tak" - komentuje jeden z obserwujących, a inna osoba dodaje: uwielbiam twoje filmiki. To chemia z zupełnie innej perspektywy"
Filmik obejrzało już ponad 186 tysięcy osób, a influencer obserwowany jest przez ponad 800 tys. osób na TikToku
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.