W sobotę 16 marca Zbigniew Ziobro po raz pierwszy w tym roku "pokazał się" na fotografii. I przekazał długą wiadomość na temat swojego stanu zdrowia przez media społecznościowe. Polityk podzielił się też, kiedy i gdzie dowiedział się o swojej chorobie.
O moim wrogu dowiedziałem się 13 listopada (...). Po drodze do Sejmu podjechałem do szpitala MSWiA w Warszawie. Odebrałem wynik badań histopatologicznych. Otworzyłem kopertę i czytam: nowotwór złośliwy przełyku. Rak! Tuż przed wejściem na salę plenarną wpisałem w wyszukiwarce Google hasło: "nowotwór złośliwy przełyku rokowania" i zobaczyłem … wyrok: umiera 90-95 proc. Chorych! - napisał Ziobro na platformie X(Twitter).
Jakub Kosikowski lekarz rezydent, zwrócił uwagę na jedno. Pracujący na co dzień z pacjentami onkologicznymi młody mężczyzna skomentował, że taki sposób "informowania" nie mieści mu się w głowie. Nazwał to dosadnie - "PATOLOGIA"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pisałem już o tym wiele razy, ale temat znowu powrócił we wpisie pana ministra - odbiór/otrzymanie wyniku 'histpat' nie od lekarza, tylko na korytarzu, w sekretariacie, listem, e-mailem, to patologia. Nikt, powtarzam nikt nie zasługuje by o swoim rokowaniu dowiedzieć się z google - bulwersuje się we wpisie na X Kosikowski.
Zobacz również: Barbara Nowak grzmi w serwisie X o rządzących: "Zohydzą rodzinę"
Kosikowski sam skomentował swój wpis i "zaapelował" by zrobić coś z tak nieludzkim informowaniem o wynikach badań. Zwłaszcza że rezultat badania musi jeszcze zinterpretować lekarz. A pacjenci, w tym także były minister Ziobro, proszą o podpowiedź... internet i wujka Google'a.
Czytaj również: Przeżył atak niedźwiedzia, jedno zwraca uwagę. "To były sekundy"
Temu kto to wreszcie zmieni, spowoduje, że wyniki będą zawsze wydawane przez lekarza, (który opowie co wyszło, co dalej, jakie jest rokowanie i po prostu odpowie na pytania) będzie się należał pomnik przed jakimś centrum onkologii - zaznaczył Jakub Kosikowski.