Noel Chambers zmarł na początku tego roku w wieku 81 lat. Przyczyny jego śmierci pozostawały niejasne, dlatego sprawą zajął się INDECOM – niezależna komisja śledcza na Jamajce. Właśnie opublikowali raport ze swojego dochodzenia.
W raporcie zanotowano, że pierwsze problemy zdrowotne Noela zaczęły się już 4 listopada. Został zbadany przez lekarzy, którzy orzekli, że ma nadciśnienie, podwyższony cholesterol oraz cukrzycę. Nie trafił jednak do szpitala. Został tam zabrany tam dopiero w dniu swojej śmierci, ale było już za późno.
Oficjalną przyczyną śmierci jest ostre zapalenie nerek. Jednak w chwili gdy Noel trafił do lekarzy, był w opłakanym stanie. Wychudzony, w brudnych ubraniach, z odleżynami na całym ciele. Niektóre rany były otwarte, a w środku zalęgły się robaki.
Zobacz także: Większość życia spędził w więzieniu. Opowiada, co było najtrudniejsze w powrocie do społeczeństwa
Noela Chambersa przetrzymywano w areszcie bez skazania za jakiekolwiek przestępstwo. 4 lutego 1980 roku został zatrzymany pod zarzutem morderstwa. Niedługo później stwierdzono, że oskarżony jest niepoczytalny i nie może być sądzony. Od tamtej pory w sprawie Noela nic się nie zmieniło.
Dwukrotnie, w 2009 i 2003 roku, Chambers został uznany za zdrowego psychicznie. Biegli orzekli, że nie stanowi żadnego zagrożenia dla otoczenia i mógłby wyjść na wolność. Jednak mimo to, mężczyzna nigdy nie stanął przed sądem, a wydane opinie nie zostały wzięte pod uwagę.
W raporcie podano przykłady także 146 innych więźniów, którzy są przetrzymywani w areszcie. W opinii biegłych, nie ma przeszkód, aby większość z nich zeznawała lub stanęła przed sądem. Mimo to, nie mają na to szansy. Niektórzy, podobnie jak Chambers, czekają już kilkadziesiąt lat na sprawiedliwość.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.