Jan Lityński wraz z żoną wybrał się w niedzielę na spacer nad Narew. Małżonkowie zabrali ze sobą psy. W pewnym momencie doszło do wypadku.
Jeden z psów ześlizgnął się nasypu nad rzeką. Pod zwierzęciem załamał się lód i wpadło ono do wody. Na ratunek psu rzucił się Jan Lityński.
Czytaj także: Nie żyje Jan Lityński. Zginął, gdy ratował psa
Wstrząsające ustalenia ws. śmierci Lityńskiego. Żona skoczyła za nim do wody
"Super Express" poinformował, że za politykiem do wody skoczyła jego żona, Elżbieta Bogucka. Jak podaje rzeczniczka policji, w momencie znalezienia jej przez funkcjonariuszy, była cała mokra i zziębnięta. Towarzyszyły jej trzy psy, w tym prawdopodobnie ten, którego uratował Jan Lityński.
Elżbieta Bogucka zabrała w sprawie głos w mediach społecznościowych. Potwierdziła, że wskoczyła za mężem do przerębla. Podkreśliła również, że nie może pogodzić się z jego stratą.
W przeręblu znaleźliśmy się razem, bo pobiegłam go ratować. My żyjemy. Janka szuka straż, są helikoptery. Straciłam wczoraj swoje życie, serce, wszystko. Był w znakomitej formie, acz nie na tyle, by się stamtąd wydostać – napisała.
Czytaj także: Nieznane pasje Jana Lityńskiego. Taki był prywatnie
Nie żyje Jan Lityński. Znany opozycjonista miał 75 lat
Cały czas trwają poszukiwania ciała Jana Lityńskiego. Niedzielne próby jego odszukania zakończyły się niepowodzeniem. Na miejsce przybyli policjanci z Radomia oraz Płocka, w sumie około 50 osób.
Funkcjonariusze wyposażeni są w drony oraz quady. Przeszukiwane jest wybrzeże Narwi na długości kilku kilometrów. Akcję poszukiwawczą utrudnia duże oblodzenie rzeki.
Jan Lityński był znanym działaczem opozycyjnym w czasach PRL. W momencie śmierci miał 75 lat. Jak ustalił "Super Express", polityk chciał związać się z Pułtuskiem na stałe; miał kupić dom na nowym osiedlu w pobliżu ulicy Słonecznej.
Czytaj także: Andrzej Duda w ogniu krytyki. Nagrania obiegły sieć
Obejrzyj także: Jan Lityński nie żyje. Bartosz Arłukowicz: absolutnie tragiczna wiadomość
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.