Większość z nas Janusza Kaczmarka może kojarzyć z roli prokuratora krajowego, którą sprawował w latach 2005-2007. Swoją karierę zaczynał w Trójmieście. Jego umiejętności prawnicze dostrzegł Leszek Lackorzyński, który w latach 90-tych był szefem prokuratury wojewódzkiej w Gdańsku.
W 2007 r. pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji. Warto również przypomnieć, że był przedstawicielem Polski w grupie G6, odpowiedzialnej za bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne w ramach Unii Europejskiej.
W cień odszedł w 2007 r. Stało się to po wybuchu afery gruntowej. Według PiS to on miał być źródłem przecieku w sprawie akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W związku z czym został zdymisjonowany przez premiera Jarosława Kaczyńskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj więcej: Weszli do domu 35-latka. Niebywałe, co znaleźli
Obecnie prowadzi swoją kancelarię adwokacką. Działa również na polu edukacyjnym, jest wykładowcą na WSAiB Gdynia.
Trik sędziowski. Janusz Kaczmarek: bye, bye, rozwodzie
Janusz Kaczmarek bardzo aktywnie działa na na Twitterze, gdzie na przestrzeni kilku dni opisał historię pewnego sędziowskiego triku.
Czytaj również: "Masz 15 sekund". Smutny finał "rozbieranej randki"
Sąd zapytał powoda, który chciał rozwodu, kiedy ostatni raz współżył z małżonką. 61-letni adwokat wyjaśnił, że takie pytanie zawsze pada, by sprawdzić czy nastąpiło trwałe i zupełne zerwanie więzi. Mężczyzna odpowiedział: "wczoraj Wysoki Sądzie. Na pożegnanie".
Prawnik krótko podsumował całe zajście.
- Bye, bye, rozwodzie - napisał na swoim Twitterze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.