Janusz Korwin-Mikke miał niemałego pecha. Polityk spadł z drabiny. Co najgorsze, zleciał z samego szczytu. Obrażenia były naprawdę poważne.
Usłyszałem tylko trzask i w jednym momencie znalazłem się na ziemi. Gruchnąłem z kilku metrów. Jedna stopa zmiażdżona, druga ocalała - mówił poseł Konfederacji cytowany przez "Super Express".
Konieczne były aż dwie operacje. W trakcie pierwszego zabiegu lekarze musieli zaaplikować w jego łydkę i stopę aż cztery śruby.
To jednak nie wystarczyło. Niezbędna okazała się następna ingerencja, do której doszło w Otwocku. Do szpitala polityk dotarł na wózku inwalidzkim.
Janusz Korwin-Mikke po kolejnej operacji. Pozytywne wieści
Poseł Konfederacji ma już za sobą drugi zabieg. Na szczęście wszystko przebiegło pomyślnie.
Mąż czuje się dobrze - zapewniła żona polityka w rozmowie z "SE".
Czytaj także: Biedronka spieszy z pomocą. Promocja dla spóźnialskich
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.