Temat przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego ws. Pegasusa jest dziś niewątpliwie tematem numer jeden w polskich mediach. Ważone jest każde słowo prezesa PiS. W pewnym momencie polityk wyraźnie się zakłopotał.
Podczas przesłuchania został poruszony temat rozmowy Jarosława Kaczyńskiego z ówczesnym szefem ABW Mariuszem Kamińskim.
- Pan Kamiński mi mówił, że jest trudny problem dla służb, że są przestępcy, którzy powinni być podsłuchiwani — mówił o okolicznościach rozmowy z Mariuszem Kamińskim przesłuchiwany Jarosław Kaczyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W pewnym momencie prezes PiS stwierdził, że to Mariusz Kamiński poinformował go, że "ma być albo zostanie zakupiony" system Pegasus, czyli system zdolny do infiltrowania komunikatorów.
Do przekazania informacji miało dojść jesienią 2017 roku - tak wynikało z doniesień medialnych. Sęk w tym, że wówczas polityk nie pełnił żadnej funkcji w państwie. Po stwierdzeniu Jarosław Kaczyński wyraźnie poczuł się zakłopotany i zaczął wycofywać się ze swoich słów.
- W tej chwili nie pamiętam dokładnie. Sprawa była oczywista, że musimy mieć takie urządzenie, żeby państwo było bezradne wobec przestępców — prostował Kaczyński.
W konsekwencji Joanna Kluzik-Rostowska poprosiła prezesa PiS, aby ten wskazał rok rozmowy z Mariuszem Kamińskim. Jarosław Kaczyński nie był w stanie sprecyzować, czy miało to miejsce w 2017 czy 2019 roku. Argumentował to tym, że z jego punktu widzenia "było to drobne wydarzenie techniczne".
Czy faktycznie tak było? Wierzycie Jarosławowi Kaczyńskiemu?
Afera Pegasusa
Afera Pegasus to skandal dotyczący używania oprogramowania szpiegowskiego o nazwie Pegasus, które zostało opracowane przez izraelską firmę NSO Group. Oprogramowanie to miało być pierwotnie przeznaczone do walki z terroryzmem i przestępczością zorganizowaną, jednakże ujawniono, że zostało użyte do szpiegowania dziennikarzy, aktywistów praw człowieka, polityków i innych osób w różnych krajach na całym świecie.
Jego ofiarą padł m.in. obecny europoseł KO i były szef sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza. Polityk miał być inwigilowany przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku aż 33 razy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.