Kara jaką sąd I. instancji wymierzył Jarosławowi R. za znęcanie się nad żoną to zaledwie... 2 tys. złotych grzywny i 3 tys. złotych nawiązki. Czy to jednak zamyka sprawę, która rozpoczęła się w 2010 roku? Niestety nie. Adwokat radnego i aktora już zapowiada apelację. Trzeba przypomnieć, że już raz, w listopadzie 2017 r. - aktor i radny został uniewinniony, ale wtedy apelację wniosła prokuratura.
Co dokładnie kryje się pod terminem "znęcanie się nad żoną"? Niestety mówimy o pełnym reperturze przemocy fizycznej i psychicznej. Aktor i radny KO - Jarosław R. miał "wszczynać awantury domowe", "wyzywać żonę", "grozić wyrzuceniem z domu", "popychać", "szarpać", "grozić pozbawieniem zdrowia i życia".
Na groźbach jednak miało się nie skończyć. W 2016 r. miał, uderzając żonę po głowie, doprowadzić do powstania obrażeń. Skazany nadal nie przyznaje się do winy.
W rozmowie z radomską Gazetą Wyborczą Jarosław R. powiedział:
"Nie ma tu nic do komentowania. Jeden sąd już stwierdził, że jestem całkowicie niewinny. Żona złożyła 10 pism, w których przeprasza sąd i mnie, że ją poniosło w wyniku emocji po naszym rozstaniu".
Inaczej sprawę w rozmowie z lokalnymi dziennikarkami przedstawia jednak kobieta:
"Mąż prowadził podwójne życie jak w spektaklu "Mayday". Potwierdzili to detektywi, których wynajęłam. Gdy mu o tym powiedziałam, użył wobec mnie przemocy (...) Wezwałam policję, nie wiedziałam, że będzie sprawa w sądzie, ale takie rzeczy są ścigane z urzędu. Teraz, w drugim procesie, postanowiłam zeznawać"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.