22 maja, tuż przed godziną 15:00, kierowca z Warszawy padł ofiarą ataku ze strony kierowcy zajmującego się przewozem osób. Incydent miał miejsce na Mokotowie, a dokładniej na ulicy Batorego w Warszawie. Warto zaznaczyć, że na tej drodze namalowano tymczasową podwójną linię ciągłą.
Kierowca jechał pod prąd, wymuszając na mnie zjechanie na wysepkę autobusową. Nie zjechałem, zachowując się zgodnie z przepisami ruchu drogowego. Aby kierowca mnie zauważył i nie wjechał we mnie użyłem sygnału dźwiękowego - relacjonuje mężczyzna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Niebywała sytuacja w Rosji. Bomba utkwiła w samochodzie
Skandal na drodze w sercu Warszawy
Nagranie zostało zarejestrowane przez kamerkę samochodową. Filmik udostępnił profil "Stop Cham". Według relacji mężczyzny, kierowca auta, które jechało pod prąd, zachowywał się agresywnie. "Wystawił przez okno głowę i rękę, pokazując środkowy palec. Wymachiwał dłonią z gestem w moim kierunku przez dłuższy czas" - przyznał.
Później kierowca zatrzymał się obok stojącego samochodu. Włączył głośną muzykę dyskotekową na pełny regulator. "Przejeżdżając obok mnie, zatrzymał się i mówił głośno coś ze wschodnim akcentem (ukraiński bądź białoruski) grożąc mi rękami" - relacjonuje autor nagrania. Można usłyszeć, jak informuje, że na drodze namalowane są żółte linie, których kierowca powinien był się trzymać.
Następnie kierowca uderzył mnie przez otwarte okno. Dosłownie przełożył rękę przez otwarte okna, do mojego pojazdu i uderzył mnie w ramię. Tym samym naruszył moją osobistą nietykalność. Po uderzeniu mnie w rękę szybko odjechał - informuje zaatakowany kierowca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierowca zaatakował mężczyznę w Warszawie
Cała sytuacja działa się nieopodal Pola Mokotowskiego, w dość gęstym ruchu ulicznym. Kierowca nie miał możliwości zawrócenia, ani zatrzymania agresywnego mężczyzny.
"Nie miałem też możliwości nagrywać telefonem zachowania kierowcy, gdyż starałem się zachowywać w sposób bezpieczny dla ruchu drogowego i być opanowanym" - przekazał zaatakowany mężczyzna.
Samego ciosu na nagraniu nie widać, gdyż kamera skierowana była na to co się dzieje przed samochodem, a telefonem nie zdążyłem tego nagrać, jednak słychać moją natychmiastową odruchową reakcję oraz komentarz jaki powiedziałem do żony - dodał zaatakowany mężczyzna.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.