Na Florydzie, nieopodal Old Avon Park Road, mieszkańcy od rana mieli nie lada problemy z koniem, który zakłócał ich spokój. Dziki koń, który przywędrował w tamte rejony, szarżował po ogródkach, a także przebiegał w te i w tamte po ulicach, co przeszkadzało kierowcom.
Dopiero na wieczór poproszono o pomoc funkcjonariuszy, którzy zdecydowali się podjąć próbę schwytania konia. To jednak nie było takie proste, bo koń z łatwością im uciekał.
Przeczytaj także: Syn namalował jej to, co połknął. Natychmiast wezwała pogotowie
W pewnym momencie zwierzę zaczęło biec przed siebie wzdłuż ulicy. To zmusiło zastępcę szeryfa i jego kompana do wejścia z powrotem na pokład samochodu, aby podążyć za koniem.
Zastępca szeryfa, po kilkunastu minutach "zabawy" ze zwierzęciem, zrezygnowany, ale jednocześnie rozbawiony uporem konia, nagrał śmieszne wideo, które stało się hitem sieci. Mężczyzna dosłownie błagał konia, aby ten się zatrzymał. Koń, zupełnie niewzruszony, wciąż gnał jednak przed siebie, niczym w transie.
No weź... Możesz się zatrzymać? - mówił do konia zast. szeryfa, co słychać na filmie. (The Sun).
Przeczytaj także: Połknęła ją w domu. Po miesiącu dziecko zmarło
Trzeba przyznać, że praca szeryfa to momentami naprawdę niezła przygoda...