Zagraniczni dyplomaci i organizacje humanitarne apelowały do Rosji o to, by korytarz humanitarny, którym dostarczana jest pomoc dla milionów ludzi w ogarniętej wojną domową Syrii, pozostał otwarty przynajmniej przez kolejny rok. Mandat Rady Bezpieczeństwa ONZ dla długofalowej akcji pomocowej, która rozpoczęła się w 2014 roku, wygasa w najbliższą niedzielę.
Rosja jako jedyna sprzeciwiła się pomocy Syrii
Podczas piątkowego głosowania dotyczącego kontynuowania misji Rosja jednak podtrzymała swoje stanowisko, że trasa prowadząca z przejścia Bab al-Hawa na granicy tureckiej do północno-zachodniej Syrii narusza suwerenność Syrii oraz że to prezydent Syrii Baszszar al-Asad powinien decydować o tym, jak dystrybuowane jest wsparcie zagraniczne.
Trzynastu członków Rady Bezpieczeństwa ONZ zagłosowało w piątek za przedłużeniem misji pomocowej, a Chiny wstrzymały się od głosu. Rosja jako jedyna sprzeciwiła się kontynuowaniu transgranicznej operacji.
To był głos za życiem lub śmiercią Syryjczyków, a Rosja wybrała to drugie. To było już absolutne minimum, którego Syryjczycy potrzebowali do przeżycia - powiedziała po głosowaniu Linda Thomas-Greenfield, ambasador USA przy ONZ, cytowana przez "New York Times".
Alternatywny plan Rosji
Rosja zaproponowała alternatywny plan, wedle którego droga dla pomocy humanitarnej pozostałaby otwarta przez sześć miesięcy, a następnie kontrolę nad nią przekazano by rządowi al-Asada. Propozycja ta została jednak z miejsca odrzucona przez państwa członkowskie m.in. w związku z obawami, że takie rozwiązanie wywołałoby zbyt dużą niepewność wśród darczyńców i grup humanitarnych, prowadząc do niedoboru dostaw.
Zastępca ambasadora Rosji w ONZ Dmitrij Poliański powiedział po głosowaniu, że roczne przedłużenie misji "ignoruje interesy" Syrii, a sześciomiesięczna przerwa powstrzymałby "ostateczne zamknięcie przejścia". - Nasze stanowisko w tych kwestiach było jasne i wszyscy znali je od samego początku. Nikogo nie wprowadziliśmy w błąd - stwierdził, cytowany przez "NYT".
"Katastrofalne konsekwencje"
Ponad 5,7 mln Syryjczyków uciekło z kraju od czasu wybuchu wojny domowej w 2011 roku. Jak wskazuje "The New York Times", zakończenie akcji humanitarnej może zmusić kolejne tysiące mieszkańców do wyjazdu z kraju, wywołując kolejny kryzys uchodźczy w krajach Bliskiego Wschodu i Europy, które już borykają się z napływem uciekających przed wojnami osób m.in. z Afganistanu, Ukrainy czy Afryki Subsaharyjskiej.
Urzędnicy ONZ opisali trasę Bab al-Hawa jako bramę dla największej na świecie operacji pomocy humanitarnej, w ramach której w ciągu ostatnich ośmiu lat dostarczono ponad 56 tys. ciężarówek z artykułami ratunkowymi do prowincji Idlib w północno-zachodniej Syrii. Aż cztery miliony ludzi w Syrii otrzymuje zaopatrzenie dostarczane do Idlib.
Zamknięcie granicy może skutkować katastrofalnymi konsekwencjami – przekazała dr Khaula Sawah, przewodnicząca amerykańskiego oddziału Union of Medical Care and Relief Organizations, w oświadczeniu przed głosowaniem ONZ.
Dyplomaci rozczarowani wynikiem głosowania zapowiedzieli już, że spróbują znaleźć inny sposób, aby zapewnić Syryjczykom żywność, leki i inną pomoc humanitarną.
Rosja wspiera al-Asada
Rosja jest jednym z sojuszników prezydenta al-Asada w wojnie i wykorzystała swoje prawo weta w Radzie Bezpieczeństwa ONZ już w 2020 roku, aby doprowadzić do zamknięcia trzech innych korytarzy humanitarnych prowadzących do Syrii. Najwyżsi urzędnicy w Kongresie oskarżyli Rosję o pomoc al-Asadowi w "zagłodzeniu" jego przeciwników politycznych, poprzez kontrolę tego, gdzie dystrybuowana jest pomoc międzynarodowa.
Zdecydowanie potępiamy wysiłki rządu rosyjskiego mające na celu utrudnienie dostarczania tak bardzo potrzebnej pomocy narodowi syryjskiemu i utrwalanie licznych okrucieństw popełnianych przeciwko narodowi syryjskiemu przez reżim al-Asada, Rosję i Iran - przekazali oświadczeniu z tego tygodnia przywódcy Demokratów i Republikanów komisje Izby Reprezentantów i Senatu, które nadzorują amerykańską dyplomację.