Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Jeden spadł z balkonu, drugi dźgnął się nożem. Tajemnicze włamanie w Zielonej Górze

2

Nie żyje jeden z włamywaczy, którzy pod koniec września włamali się do mieszkania w Zielonej Górze przy ul. Waszczyka. Jego wspólnik podczas obławy policji zadał sobie ciosy nożem.

Jeden spadł z balkonu, drugi dźgnął się nożem. Tajemnicze włamanie w Zielonej Górze
Przyczyny włamania wciąż są badane przez policję

Ta sprawa wciąż budzi wątpliwości. Po pierwsze włamywacze mieli klucze do mieszkania. Po drugie - nie mieli oni powodów, żeby dokonać włamania na tle rabunkowym.

Gdy do mieszkania wrócił jego właściciel - nie mógł się dostać do środka, gdyż włamywacze zablokowali drzwi od środka. W końcu podjęli desperacką próbę ucieczki przez balkon mieszkania. Dla jednego z nich skończyło się to tragicznie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Komisja ds. Pegasusa nie ujawniła wszystkiego? Podano szczegóły

Mężczyzna nieprzytomny trafił do szpitala. Kilka dni temu zmarł, a 18 października odbył się jego pogrzeb.

Obława na drugiego włamywacza. Mężczyźni mieli klucz

Zielonogórscy policjanci 30 wrzenia dokonali obławy na mieszkanie drugiego z włamywaczy. Mężczyzna wówczas chwycił nóż, którym zadał sobie rozliczne ciosy.

Śledczych zastanawia fakt, że włamywacze mieli klucze do mieszkania, które postanowili obrabować. Z kolei mężczyzna, który zginął w wyniku upadku z balkonu, miał być zatrudniony w jednej z renomowanych zielonogórskich firm i nie narzekał na zarobki.

Mundurowi nie wykluczają, że włamanie nie miało charakteru rabunkowego. Mężczyźni mogli czegoś szukać, bądź chcieć w ten sposób zastraszyć właściciela mieszkania.

Autor: EWS
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić