To Sirhan Sirhan w 1968 roku zabił demokratycznego kandydata na fotel prezydencki USA Roberta F. Kennedy'ego. Za wydarzenia po przemówieniu senatora w hotelu w Los Angeles został skazany na dożywocie, jednak okazuje się, że kara może okazać się krótsza.
W piątek Sirhan został przesłuchany już 16 raz w sprawie zwolnienia warunkowego. Po raz pierwszy nie spotkał się ze sprzeciwem prokuratorów i usłyszał, że może dostać zielone światło. Ostateczna decyzja należy teraz do gubernatora Kalifornii Gavina Newsoma, jednak nic nie wskazuje na to, by miał on mieć jakiekolwiek przeciwwskazania.
Ten młody impulsywny dzieciak, którym byłem, już nie istnieje - zapewniał Sirhan.
Czytaj także: Zadał Tuskowi krótkie pytanie. Cała sala biła brawo
Senator Kennedy był nadzieją świata, a ja zraniłem i skrzywdziłem ich wszystkich i boli mnie doświadczenie tego, wiedząc o tak okropnym czynie - powiedział podczas rozprawy.
Decyzja ta wywołała niemałą dyskusję publiczną. Nie wszystkim podoba się fakt, że 77-latek wyjdzie na wolność. Zwłaszcza rodzinie Kennedy i dzieciom Roberta F. Kennedy'ego. Na Twitterze pojawiło się oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Warto wspomnieć, że dójka dzieci tragicznie zmarłego senatora wsparła zwolnienie warunkowe Sirhana. Byli to Robert Kennedy Jr. i Douglas Kennedy.
Jako dzieci Roberta F. Kennedy'ego, jesteśmy zdruzgotani informacją o tym, że mężczyzna, który odebrał nam ojca, dostał rekomendację zwolnienia warunkowego z więzienia - czytamy w oświadczeniu rodziny Kennedy na Twitterze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.