Jak informuje Polska Agencja Prasowa Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, poinformował o oburzeniu, jakie wywołał rosyjski atak dronem na elektrownię jądrową w Czarnobylu. Jermak podkreślił, że w Monachium reakcja na te wydarzenia jest wyjątkowo silna. Jermak na Telegramie napisał, że wszyscy mają być "naprawdę wściekli".
W latach 80. cały świat pomagał Kremlowi likwidować tę tragedię, gdy Moskwa wystawiała na promieniowanie niechronionych ludzi, Gorbaczow otrzymywał roboty, sprzęt i naukowców. Później cały świat inwestował w osłonę (sarkofag), a dziś ci rosyjscy debile zaatakowali ją dronem - dodał Jermak.
W 2016 r. zakończono prace nad nowym sarkofagiem, a w 2019 r. oddano go do użytku. Projekt kosztował 1,5 mld euro i był finansowany przez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Nowa osłona w postaci stalowej arki została nasunięta nad reaktor nr 4, który uległ zniszczeniu w 1986 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reakcja Ukrainy
Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, poinformował, że rosyjski dron uderzeniowy trafił w sarkofag nad zniszczonym reaktorem. Zapewnił jednak, że poziom promieniowania nie wzrósł. Jermak zapowiedział, że na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Ukraina przekaże swoim amerykańskim partnerom szczegółowe informacje o ataku oraz zagrożeniach dla bezpieczeństwa jądrowego.
Katastrofa w Czarnobylu, która miała miejsce 26 kwietnia 1986 r., doprowadziła do skażenia znacznych obszarów Ukrainy i Białorusi. Substancje radioaktywne dotarły również do Skandynawii, Europy Środkowej, w tym Polski, oraz na południe kontynentu, do Grecji i Włoch. Wydarzenia te wciąż budzą emocje i przypominają o konieczności ochrony przed zagrożeniami jądrowymi.