Poseł PiS Jerzy Materna na przełomie marca i kwietnia przeszedł zakażenie koronawirusem. Miał wysoką gorączkę, problemy z oddychaniem i zapalenie płuc. W końcu karetka zabrała go do szpitala.
Medycy stwierdzili, że to "naprawdę ostre zakażenie". Polityk przez kilka dni był podłączony do respiratora, a później lekarze zastosowali tlenoterapię. Materna wspomina, że był bardzo słaby i praktycznie nie mógł się ruszać.
Żona posła zmarła na COVID-19. "Widziałem, jak płakała, a ja nie mogłem nic zrobić"
Do szpitala trafiła również żona posła. Kobieta kilka lat wcześniej miała raka piersi. Po zachorowaniu na COVID-19 przeszła trzy operacje, jednak lekarzom nie udało się jej uratować. "Widziałem, jak płakała, a ja nie mogłem nic zrobić" - wspomina poseł w rozmowie z TVN24.
Jej organizm był osłabiony już na wstępie, ale wydawało się, że rokowania są pomyślne. Moje były znacznie gorsze, wręcz fatalne. Natlenianie żony przyniosło niestety skutki uboczne, bo po chemioterapii miała bardzo kruche naczynia krwionośne. Nastąpiło uszkodzenie narządów wewnętrznych… Operowali ją trzy razy w ciągu kilku dni. Lekarze mówili, że jest bardzo źle. Raz udało mi się jakoś do niej podejść, pocałowałem ją... Po trzeciej operacji umarła. To była niedziela wielkanocna, 4 kwietnia, o 9:30 - powiedział Jerzy Materna w wywiadzie dla naTemat.pl.
Czytaj także: Nowe obostrzenia w Polsce. Wchodzą w życie już za chwilę
Polityk wyznał, że dalej nie może pogodzić się ze śmiercią żony. Dodał, że jego syn zachorował na depresję i "teraz walczy o jego życie, o powrót do normalnego funkcjonowania".
Codziennie uczymy się żyć bez niej. To bardzo ciężkie - powiedział.
Wkurzyłem się na Boga, choć jestem bardzo wierzący (...) Barbara była jeszcze bardziej wierząca. Potem dowiedziałem się od jej koleżanek, że gdy ja byłem nieprzytomny, modliła się, że jeśli któreś z nas ma umrzeć, to żeby to była ona. Bo lekarze spodziewali się, że to ja nie przeżyję, a ona o tym wiedziała - zaznaczył.
Czytaj także: Nie chcesz się szczepić? Sam zapłacisz za leczenie
Teraz poseł PiS apeluje do Polaków, by się szczepili. Podkreśla, że wcześniej sam nie był zwolennikiem szczepień, ale po tym co przeszedł, zmienił zdanie.
Jesteśmy wspólnotą, musimy się szanować. Nie chciałbym, żeby inni przeżyli to, co moja rodzina. Ten rok jest dla mnie tak trudny, tragiczny, najgorszemu wrogowi nie życzę czegoś podobnego - powiedział Materna w rozmowie z TVN24.
Zobacz także: "To żenujące". Burza po konferencji Niedzielskiego
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.