W środę Sąd Okręgowy w Szczecinie nie uwzględnił zażalenia Tomasza Ch, powiązanego z głośną "aferą Buddy". Jak podał portal TVN 24, rzecznik sądy Michał Tomala, mężczyzna podobnie jak inni członkowie ekipy popularnego youtubera, pozostanie w areszcie.
Podobne zażalenia do sądu skierować mieli również Adam U. i Bartłomiej G. Zdaniem sądu jest zbyt duże ryzyko matactwa czy ucieczki za granicę, co znacząco przekreśla możliwość zwolnienia z aresztu.
Tomasz Ch., w którego sprawie toczyło się środowe postępowanie, był jedną z dziewięciu osób, które zostały aresztowane w związku z działalnością Kamila L., znanego szerzej pod pseudonimem "Budda". Jest on podejrzany m.in. o kierowanie oraz udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Mohammed C. aresztowany. Chodzi o dwa zabójstwa
"Budda" grozi wiele lat pozbawienia wolności
Sprawa "Buddy" z miejsca wywołała sporo emocji, ponieważ do tej pory Kamil L. był cenionym i lubianym przez miliony widzów twórcą internetowym. Poza motoryzacyjnym kontentem, systematycznie pokazywał swoją działalność charytatywną, wrzucając kilkadziesiąt tysięcy złotych do puszki WOŚP czy dając domy powodzianom.
W połowie września "Budda" zapowiedział odejście z internetu, które miała zakończyć wielka loteria połączona ze sprzedażą e-booków. To jednak zainteresowało Urząd Skarbowy, który dopatrzył się tam wielomilionowego oszustwa. Do tego zauważono również "pranie brudnych pieniędzy" co dodatkowo obciążyło youtubera.
W efekcie 14 października służby aresztowały "Buddę" oraz dziewięciu jego współpracowników. Za kierowanie grupą przestępczą, Kamilowi L. grozi 10 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo kolejne 8 lat grozi za pranie brudnych pieniędzy.