Według oficjalnych statystyk przez COVID-19 na świecie zmarło ponad 3 mln ludzi. Te dane są jednak podważane przez naukowców z Instytutu Badań Medycznych Uniwersytetu w Waszyngtonie, którzy uważają, że globalna liczba ofiar śmiertelnych COVID-19 została znacznie zaniżona. Według ich analizy koronawirus zabił 6,9 miliona ludzi, czyli dwa razy więcej, niż podają oficjalne statystyki.
Szczególną uwagę w raporcie naukowcy zwrócili na Stany Zjednoczone. Oficjalnie choroba wywołana koronawirusem zabiła tam ponad 574 tys. osób, czyli więcej niż w jakimkolwiek innym kraju. Jednak raport naukowców z Uniwesytetu w Waszyngtonie szacuje liczbę ofiar śmiertelnych w USA na ponad 905 tys. osób, czyli prawie o 60 proc. więcej.
Zaniżanie liczb nie było celowe
USA to nie jedyny kraj, w którym znacznie zaniżony jest wskaźnik ofiar śmiertelnych. Ale, jak dodają naukowcy, zaniżanie tych danych nie jest celowe. Najprawdopodobniej wynika to z rozbieżności w wynikach testów na koronawirusa. Kluczową rolę odegrali też przeciążone systemy opieki zdrowotnej, przez co w początkowych fazach pandemii zgony nie były rejestrowane.
Jak dodaje ośrodek naukowy, który przeprowadzał analizę, wskaźnik zgonów w Stanach Zjednoczonych nie jest tak mocno zaniżony jak w innych krajach. Jako przykład naukowcy wskazują dwa kraje - Indie i Meksyk - w którym szacuje się, że liczba ofiar śmiertelnych przez COVID-19 jest nawet trzykrotnie wyższa, niż mówią oficjalne statystyki.
W Rosji nawet 5 razy więcej ofiar
Według raportu, w Indiach przez COVID-19 zmarło nawet 1,4 mln osób, co przewyższa liczby ofiar w Stanach Zjednoczonych. Analitycy zwrócili też szczególną uwagę na przypadek Rosji. Analiza danych z tego kraju pokazuje, że szacowana liczba jest nawet 5 razy większa niż oficjalna. Oznacza to, że kraj ten znalazłby się na piątym miejscu pod względem największej liczby zgonów spowodowaną przez COVID.