Zakopianka obecnie na sporym odcinku wchodzi w skład drogi S7, czyli ekspresówki. W takich miejscach prędkość dopuszczalna to 120 km/h. Jednak jeśli jest spory ruch, to ta prędkość staje się nieosiągalna. Doskonale widać to na nagraniu przesłanym na profil "Stop pirat" w serwisie YouTube. Autor nagrania wyprzedza samochody na prawym pasie, gdy pojawia się sprawca całego filmowego zamieszania.
Kierowca auta renault nadjeżdża rozpędzony lewym pasem i "miga" autorowi nagrania długimi światłami. Ten kończy manewr wyprzedzania i zjeżdża na prawy pas. Renult zjeżdża przed niego. Przed nim niespiesznie jedzie ciężarówka, więc kierowca z samochodu z kamerą znów rusza do wyprzedzania. Na ten widok... "szeryf" z renault wjeżdża szybko przed niego i blokuje lewy pas.
W momencie, kiedy zacząłem wyprzedzać, pojawił się gdzieś tam daleko na horyzoncie, ale zmienił pas na prawy. Gdy wyprzedzałem pierwsze auto, z daleka zaczął mrugać długimi, po czym dojechał na zderzak. Gdy wyprzedziłem drugie auto wyprzedził mnie i przyhamował. Kiedy chciałem go wyprzedzić, również zjechał na lewy pas i przez chwilę go blokował. Później już tylko mnie śledził. Nagle przestało mu się spieszyć. Jeździł za mną przez 35 min. Zrobił za mną dobre 30 km - napisał autor nadesłanego filmu.
Kamery dla bezpieczeństwa
Kamery w samochodach przydają się w różnych sytuacjach. Najlepszym rozwiązaniem takie nagrania okazują się w momencie, gdy interweniuje policja i sprawa jest sporna. Pod nagraniem z Zakopianki pojawiły się komentarze wielu kierowców.
Gdybym znalazł się w takiej sytuacji, co nagrywający i zauważyłbym, że typ mnie śledzi to postanowiłbym go trollować. Znalazłbym w międzyczasie najbliższy komisariat policji i po prostu pod niego podjechał, a potem tam na miejscu pokazał nagranie i zgłosił go... Z takimi trzeba krótko - napisał jeden z komentujących.
Czytaj także: Nagranie z Bydgoszczy w sieci. Wszystko stało się jasne
Samochód uchwycony na nagraniu jest kompaktowym dostawczakiem, co pozwala stwierdzić, że służy kierowcy przede wszystkim do wykonywania zadań służbowych.
Ta sytuacja z pewnością była niebezpieczna, zwłaszcza że agresja na drodze nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Jakiś czas temu policja ruszyła z ogólnopolską akcją "STOP agresji na drodze", w ramach której na policyjną skrzynkę mailową można nadsyłać filmy z uwiecznieniem właśnie tego typu sytuacji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.