Joe Biden opublikował w piątek oświadczenie, w którym zaprzecza oskarżeniom dotyczącym napaści seksualnej na byłą pracownicę. Kandydat na prezydenta USA po raz pierwszy odniósł się do zarzutów i podkreślił, że są nieprawdziwe.
Odpowiednie organizacje powinny zbadać i ocenić pełną i rosnącą liczbę niespójności w jej historii, która zmieniała się wielokrotnie zarówno na małe, jak i duże sposoby - skomentował Joe Biden.
Czytaj także: Wybory prezydenckie w USA. Hillary Clinton poparła Joe Bidena. "Chciałabym, żebyś był prezydentem już teraz"
56-letnia Tara Reade twierdzi, że padła ofiarą napaści seksualnej w 1993 r. Kobieta pracowała jako asystentka sztabu Bidena, gdy był on senatorem stanu Delaware. Reade twierdzi, że polityk przycisnął ją do ściany i dotykał jej miejsc intymnych.
Tara Reade jest jedną z kilku kobiet, które w ciągu ostatniego roku oskarżyły Bidena o "niewłaściwy dotyk". Wcześniej żadna z nich nie opisywała jednak jego działań jako napaści seksualnej. Dopiero w ubiegłym miesiącu Tara Reade złożyła skargę na policję, jednak zarzuty uległy już przedawnieniu.
Kobieta twierdzi, że skarżyła się swoim współpracownikom na interakcje z Bidenem, które sprawiały, że "czuła się niekomfortowo". Mówi również, że złożyła na niego pisemną skargę, jednak nie odnaleziono jej kopii.
Zobacz także: USA. "Władze przespały ten moment". Kolejny stan ma olbrzymi problem
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.