Sąd regionalny w Krems postanowił o przeniesieniu Fritzla z zamkniętego zakładu psychiatrycznego do zwykłego więzienia. Uznano, że 87-letni emerytowany inżynier nie stanowi już zagrożenia dla społeczeństwa. Decyzja ta została już zakwestionowana przez sad wyższej instancji w Wiedniu.
Przez 24 lata więził i gwałcił córkę
Jeśli Josef Fritzl faktycznie trafi do zwykłego więzienia, to już w 2023 roku mógłby starać się o warunkowe zwolnienie. Jak wyliczają austriackie media oznacza to, że spędzi w zamknięciu o 8 lat mniej niż jego córka Elisabeth.
Elisabeth Fritzl zaginęła w 1984 roku, niedługo po tym jak oznajmiła rodzicom, że chce zamieszkać ze swoim chłopakiem. Miała wówczas 18 lat. Kilka tygodni po jej zniknięciu do matki dziewczyny Rosemarie przyszedł list. Elisabeth zapewniała w nim, że porzuciła rodzinę dla sekty i nie chce, aby jej szukać.
Przez kolejne lata Elisabeth miała kilkukrotnie kontaktować się z rodziną, a także podrzuciła pod drzwi rodziców trójkę małych dzieci. W listach zapewniała, że nadal przebywa z sektą i nie stać ja na utrzymanie swojej coraz bardziej powiększającej się rodziny. Próby kontaktu nie zostały zgłoszone na policję.
Po 24 latach Josef przyprowadził Elisabeth i trójkę kolejnych dzieci do swojego domu. Oznajmił całej rodzinie, że udało mu się wyrwać córkę z niebezpiecznej sekty. Jeszcze tego samego dnia na jaw wyszło, że opowieść o sekcie jest kłamstwem, a Elisabeth nigdy nie zaginęła. Przez prawie ćwierć wieku mieszkała tuż obok swojej rodziny - w ciasnej i dźwiękoszczelnej piwnicy zbudowanej przez Josefa.
Policja szybko ustaliła prawdziwy przebieg zdarzeń. Na początku lat 80. Fritzl zbudował pod domem piwnicę o grubych betonowych ścianach. Od początku miał zamiar kogoś tam uwięzić. Kiedy usłyszał, że jego córka chce się wyprowadzić odurzył ją chloroformem i zamknął w przygotowanym wcześniej pomieszczeniu. Przez kolejne 24 lata regularnie gwałcił Elisabeth.
Przez lata Elisabeth była aż siedmiokrotnie w ciąży. Jedną poroniła, trójka dzieci została z nią w piwnicy, a trójka została podrzucona pod dom Friztlów. Josef zapewniał, że marzył o dużej rodzinie i cieszył się z każdego dziecka z córką. Przed sądem tłumaczył, że w betonowej piwnicy "żyli jak normalna rodzina".
Czytaj także: Grupa Wagnera zdziesiątkowana w Ukrainie
W 2009 roku Josef Fritzl za porwanie i przetrzymywanie córki, zmuszanie do niewolnictwa, gwałty oraz kazirodztwo został skazany na dożywocie. Już po dwóch latach zaczął apelować o przedterminowe zwolnienie twierdząc, że odpokutował za swoje winy. W 2019 roku pojawiły się doniesienia, że mężczyzna podupada na zdrowiu i ma pierwsze objawy demencji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.