Po zamieszczeniu w sieci kontrowersyjnego nagrania, na którym rolniczka zwróciła się bezpośrednio do Michała Kołodziejczaka, zadzwonił do niej i usiłował wymusić usunięcie filmiku z sieci. Jak informuje wPolityce.pl Kołodziejczak groził Olszewskiej pozwem. Miał nawet ją zastraszyć.
Po paru godzinach od umieszczenia tego filmu, przyjechało do mnie dwóch panów – nie wiem, jak szybko mnie znaleźli, ale widocznie teraz wszystkich można znaleźć – i powiedziało mi, że mam ten film usunąć i na temat Michała nie odzywać się, bo ja go nie znam i nie mam prawa –powiedziała kobieta w kolejnym z filmów opublikowanych w mediach społecznościowych.
Julita Olszewska poznała Michała Kołodziejczaka kilka lat temu podczas protestów Agrounii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Był taki moment, że w Kołodziejczaku widziałam drugiego Leppera, ale bardzo się pomyliłam - relacjonowała Olszewska w rozmowach w wPolityce.pl.
Po zaognieniu atmosfery w Sejmie doszło do spięcia między posłami PiS Dariuszem Mateckim i Sebastianem Łukaszewiczem a Michałem Kołodziejczakiem.
Czytaj także: W piątek protesty rolników w całym kraju!
Odwiedziła Sejm, ale konfrontacji z Kołodziejczakiem nie było
Do Sejmu Julitę Olszewską zaprosił Krzysztof Bosak.
Powiedziałam to, co chciałam powiedzieć. O was, o nas. A teraz bierzemy się za robotę! Bo dzisiaj padają decyzje o kolejnych strajkach. - zapowiedziała Julita Olszewska w nagraniu z Sejmu.
Tam chłopcy na tych granicach - trzymajcie się! Skoro ja daję radę, to wy tym bardziej! Rolnicy działamy - dodała.
W komentarzach posypały się gratulacje i słowa nadziei. Jednak nie brakowało też sugestii, że Julita Olszewska robi to wszystko po to, żeby wkręcić się do polityki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.