Mieszkanka południowo-wchodniej części Stanów Zjednoczonych była bardzo zaskoczona, gdy pewnego dnia w swojej sypialni znalazła siedemnaście małych węży i ich matkę. Trish Wilcher dokonała owego okrycia w niedzielę, po tym jak znalazła na ziemi coś, co określiła jako “kępkę kłaków”.
Zanim położyłam się spać, zauważyłam na ziemi coś, co wyglądało na kępkę kłaków. Sięgnęłam po to, ale to się poruszyło. Wtedy poszłam po mojego męża - powiedziała w wywiadzie Trish Wilcher.
Kobieta ujawniła ponadto to, że jej mąż przygotował odpowiednie narzędzia, dzięki którym pozbył się niechcianych lokatorów. Przy pomocy grabi umieścił węże wraz z ich matką do lnianej torby, a następnie wypuścił je na wolność.
Wywróciłam sypialnie do góry nogami... i znalazłam 17 małych węży i ich mamę. Na końcu ulicy sprzątnęli skrawek ziemi, który od pewnego czasu już zarastał... okazało się, że nas dom stał się miejscem jej lęgu!
Trish dodała, że wciąż nie jest pewna, czy to były ostatnie z nowo narodzonych węży. Przyznała, że bardzo się boi i nie będzie w stanie teraz spać w nocy. Równocześnie cieszy się, że dokonała makabrycznego odkrycia, chociaż w żartach przyznała, że po tym wszystkim przyda jej się wizyta u kardiologa.
Kobieta uspokoiła się dopiero po wizycie trapera zwierząt. Feralne węże okazały się pończosznikami, które nie są jadowite. Oprócz nich nie znaleziono w domu żadnych innych gadów.