Fragment rozmowy rosyjskiego żołnierza ze swoją matką udostępniła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy na Twitterze. Wynika z niej, że Rosjanie na tyle nie są pewni swoich sił w Ukrainie, że zwracają się po pomoc szamanów i wróżbitów.
Czytaj także: Rosja ma nową broń. Śmiercionośna technologia
Rosjanie proszą o pomoc wróżki i szamanów
Podczas rozmowy z matką żołnierz opowiada, że w okopie i są regularnie atakowani przez ukraińskich żołnierzy, którzy bronią swoich ziemi. Jak dodaje wojskowy, "tylko dziś dwukrotnie mógł zginąć".
W związku z tym prosi swoją mamę, aby skontaktowała się z ich znajomą wróżką, która "ma pomóc w tej sytuacji". Miałaby ona odprawić cały "rytuał ochronny" dla przebywającego w Ukrainie żołnierza. Według niego obrona wróżki musi go uratować przed ukraińskimi pociskami. Matka obiecuje synowi, że natychmiast po zakończeniu rozmowy z nim zwróci się do wróżki.
"Wszędzie już mam tę wstążkę"
Zaleciła też synowi, aby dla "własnego bezpieczeństwa" włożył do kieszeni wstążkę św. Jerzego - zakazany w Ukrainie symbol rosyjskiego nacjonalizmu, który mają na sobie wszyscy najeźdźcy. - Wszędzie już mam te wstążki, dosłownie się owinąłem w nie — odparł syn.
Rzecznik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Artem Dechtiarenko zwrócił się do każdego rosyjskiego najeźdźcy i jego krewnych. - Nie musisz wykonywać żadnych rytuałów. Lepiej wyjedź z Ukrainy i uratuj swoje życie. Ponieważ jeżeli zostaniesz na naszej ziemi, czeka na Ciebie tylko jeden obrzęd — pogrzeb - powiedział rzecznik.