Zamordowany to 27-letni Dmitrij Uszapow. 31 grudnia miał się spotkać z matką. Jednak około godziny 23 został aresztowany. Mężczyzna miał stawiać opór funkcjonariuszom. Z tego też powodu postanowili go zabrać "na przesłuchanie" - podaje serwis "Flagstaff".
Według Pawła Łatuszki, byłego ministra i ambasadora Białorusi we Francji, to 24 ofiara reżimu od wyborów prezydenckich sprzed dwóch lat. Polityk, obecnie członek demokratycznej opozycji mówi wprost, że białoruskie organy odpowiedzialne za przestrzeganie prawa wkroczyły na drogę przestępczą.
Według danych od wyborów prezydenckich w 2020 r. życie straciło 18 osób. Na tę sytuację trzeba patrzeć ściśle w kontekście wyborów. Po sierpniu 2020 r. na Białorusi otwarto puszkę Pandory. Organy śledcze nie działają zgodnie z literą prawa, a decydują wedle uznania. Nie wszczęto żadnej sprawy karnej, związanej z tymi ofiarami śmiertelnymi, praktycznie nie było żadnych śledztw - mówi o2.pl Łatuszka.
Jak zauważa polityk, w poniedziałek w mediach pojawiła się informacja, że rodzina zabitego Uszapowa dostała groźby po tym, jak w kostnicy zidentyfikowano ciało.
Milicja białoruska kłamała na temat tego, że nie było żadnych zdarzeń w noc noworoczną! Na posterunku zamordowano, zabito młodego człowieka! Póki ta puszka Pandory nie zostanie zamknięta, będą powtarzały się takie sytuacje, jak ta z Homla. Za policją zawsze stanie prokuratura, a za prokuraturą sąd - mówi dalej Łatuszka.
Opozycjonista przekonuje, że państwo, w którym osoby mające stać na straży przestrzegania prawa, kryją się nawzajem, popełniając przestępstwa, jest skazane na upadek. Tymczasem białoruski dyktator nie zamierza łagodzić kursu. Planuje coraz silniejszą integrację wojskową jego kraju z Rosją. Pojawiają się doniesienia o organizacji kolejnych wspólnych manewrów wojskowych obu państw.
Nie jest to, zdaniem Łatuszki, dobra wiadomość ani dla Białorusi, ani dla Ukrainy. Polityk przekonuje, że w białoruskich siłach zbrojnych działa rosyjska agentura.
To przygnębiające, ale w białoruskiej armii są rosyjscy wojskowi. Oni przekonują naszych żołnierzy, że zjednoczenie armii białoruskiej i rosyjskiej w armię ZBiRu (Związku Białorusi i Rosji - red.) to dla białoruskich wojskowych szansa. Na lepsze wyposażenie, lepsze płace, wyjazdy do Rosji na szkolenia… To także sygnał dla Ukrainy. Łukaszenka wprost groził, że mógłby zdecydować się na akcję wojskową wspólnie z Rosją, przeciwko Ukrainie. Takie manewry mogą prowadzić do destabilizacji sytuacji na granicy z Ukrainą - kończy Paweł Łatuszka.