Fragment rozmowy opublikował Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (HUR). W niej żołnierz regularnej armii Putina omawia z żoną nowy nabór do sił Wagnera.
Kobieta mówi, że do jej skrzynki na listy wrzucili kolejną już ulotkę z ofertą dołączenia do prywatnej Grupy Wagnera.
Byłam w szoku wczoraj. Patrzę, w skrzynce na listy jest jakaś kartka. A na niej - "razem wygramy". Otwieram, a tam: "zapraszamy do pracy w Grupie Wagnera". I to jest w każdej skrzynce pocztowej – opisuje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ogromne straty wagnerowców
Żona zacytowała ulotkę, w której wagnerowcy obiecują kandydatom "najlepsze szkolenia z wysoko wykwalifikowanymi instruktorami, ubezpieczenie zdrowotne i na życie, gwarancję wszystkich wpłat". Mają zapewniać też nowoczesne mundury, najlepszy sprzęt i broń.
Żołnierz potwierdził, że Prigożyn rzeczywiście musi szukać nowych ludzi przez ogromną liczbę zmarłych bojowników. Powołał się na znajomego kierowcę, który ma wywozić ich ciała z linii walki. - Ostatnio zrobił 16 kursów. Kamaz wypełniony ciałami - opisuje Rosjanin.
W więzieniach już prawie nie ma ludzi, których mogliby zrekrutować. A teraz już zaczynają wszędzie szukać - dodaje Rosjanin.
Czytaj także: "Wynosimy się". Zacznie się za dwa dni
Wagnerowcy się wycofują
Pod koniec maja Prigożyn wydał oświadczenie, w którym mówi, że po 1 czerwca jego najemnicy opuszczają linię frontu w Ukrainie na co najmniej dwa miesiące. Poinformował że Grupa Wagnera nie planuje zajmować kolejnych terytoriów.
Zdobyliśmy wszystkie tereny, które obiecaliśmy zająć, do ostatniego centymetra kwadratowego. Wynosimy się - powiedział.
Instytut Badań nad Wojną (ISW) uważa, że są poważnie wyczerpani i nie powstrzymają kontrofensywy Ukraińców. Zdaniem ekspertów, wycofanie się Wagnera z linii walki prawdopodobnie spowoduje również obsadzenie linii obronnych przez rosyjskie ministerstwo obrony źle wyszkolonymi i słabo wyposażonymi jednostkami konwencjonalnymi.