Twitter to bardzo popularny portal społecznościowy, szczególnie lubiany wśród polityków. Do grona jego użytkowników dołączył szef MSWiA Mariusz Kamiński.
Dzień dobry! Od dziś informacje o mojej bieżącej aktywności znajdziecie Państwo również na tym oficjalnym profilu na Twitterze - napisał w pierwszym wpisie na Twitterze.
Nie trzeba było długo czekać na reakcje innych polityków pod postem Kamińskiego. Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś niemal natychmiast odpisał swojemu "koledze", załączając emotikon uśmiechniętej twarzy w okularach przeciwsłonecznych, który wyraża poczucie pewności siebie i luzu.
Witaj Mariusz! Oczywiście będę Cię obserwować - napisał uszczypliwie Banaś pod postem Kamińskiego.
Pod odpowiedzią Mariana Banasia pojawiło się już setki komentarzy. Wśród komentarzy internautów czytamy m.in.
Czy to naprawdę p. Banaś? Bo poczucie humoru rewelka.
Cóż za złośliwość. On też Pana obserwuje, ale w trochę innej aplikacji.
Zapewne z wzajemnością. Jest pan absolutnym idolem.
I uważnie proszę się przyglądać.
Doskonałe poczucie humoru
Należy podkreślić, że Marian Banaś jakiś czas temu skonfliktował się z partią Jarosława Kaczyńskiego. W maju "Dziennik Gazeta Prawna" przeprowadził wywiad z prezesem NIK, w którym Banaś ocenił wówczas, że Kamiński ma "monopol na wszystkie służby".
To on rozdaje karty. Jeśli ma się monopol na informację i można wobec każdego spreparować zarzuty, oskarżenia - mówił wówczas prezes NIK.
Zdaniem Mariana Banasia szef MSWiA specjalnie skompromitował go w oczach prezesa i całego obozu rządowego, gdyż Kamiński nie miał swojego człowieka w NIK - mówił Banaś w wywiadzie dla "Dziennika Gazeta Prawna"
Jestem przekonany, że chciał mieć jeszcze monopol na Najwyższą Izbę Kontroli. Chciał tu wstawić swojego człowieka. Nie miał odwagi pójść do prezesa i powiedzieć, że nie chce Banasia, że ma swojego kandydata - mówił prezes NIK.
Marian Banaś zdradził także kulisy spotkania z Jarosławem Kaczyńskim i szefem MSWiA, Mariuszem Kamińskim. Ten ostatni miał powiedzieć do prezesa NIK: "Marian, wiesz, tak naprawdę to my nie wiemy, skąd ty się wziąłeś". To ja tyle lat pracowałem dla PiS-u, dla Polski, a on, że nie wie, skąd ja się wziąłem (…). To było jak uderzenie sztyletem w moje serce, bo przecież prezes musiał wiedzieć, jaki jest mój życiorys. A już na pewno Mariusz wiedział - opowiadał Banaś, "DGP"
Kamiński miał także wypominać Banasiowi, że szkodzi wizerunkowi Prawa i Sprawiedliwości.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.