Bryce Casavant został wysłany do parku, który znajdował się niedaleko miasta Port Hardy w Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie. Ludzie zgłaszali, że w okolicy pojawił się niedźwiedź, który wyjadał żywność ludziom.
Kiedy mężczyzna dotarł na miejsce, zastrzelił niedźwiedzicę, co jest zgodne z tamtejszymi przepisami: nakazują zabić niedźwiedzia, który jest zależny od ludzkiej żywności. Bryce dostrzegł również 2 małe niedźwiadki. Zdecydował się ich nie zabijać, zwłaszcza że nie wyjadały jedzenia.
Kanada. Ochroniarz zwolniony po tym, jak odmówił zabicia niedźwiadków
Zamiast zabijać młode, Bryce zawiózł je do weterynarza, który je przebadał i przekazał North Island Recovery Center - napisano w raporcie sądowym cytowanym przez portal unilad.com.
Niedługo później niedźwiadki wypuszczono na wolność. Niestety przełożony Casavanta uznał jego działania za nieposłuszeństwo i zawiesił Bryce'a. Zarzucił mu "zaniedbanie obowiązków". Wkrótce po tym Casavant został zwolniony.
Mężczyzna spędził lata na walce w sądzie. W tym tygodniu Sąd Apelacyjny Kolumbii Brytyjskiej orzekł na jego korzyść. "Czuje, że czarne chmury, które wisiał nade mną i moją rodziną, zaczynają się rozchodzić" - powiedział w rozmowie z "The Guardian". "Jednak to słodko-gorzkie uczucie. Zastrzelenie niedźwiedzia nigdy nie powinno mieć miejsca" dodał.
W styczniu 2020 roku organizacja Pacific Wild, która zajmuje się ochroną przyrody i współpracuje z Casavantem, odkryła, że w ciągu ostatnich ośmiu lat zabito ponad 4500 niedźwiedzi, w tym 4341 niedźwiedzi czarnych.
Zobacz także: Leśne macierzyństwo. Niedźwiedzie mamy opiekują się młodymi
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.