Pierwszy ze zlikwidowanych to major Leonid Bieliakow. Pochodzący z obwodu murmańskiego. Nie wiadomo gdzie zginął i w jakich okolicznościach. Nie on jeden jednak, ponieważ Ukraińcy dopadli także innego wyższego oficera. W walkach zginął dowódca 136 batalionu, major Aleksiej Loszkariew.
Kolejny oficer rosyjski, którego dopadli Ukraińcy, to kapitan Maksym Masalcew. W przypadku oficerów rosyjskich częstą praktyką jest walka na pierwszej linii, wraz ze swoimi żołnierzami. Wynika to po pierwsze z doktryny, nakazującej obecność "przy żołnierzach", po drugie - z niedostatków rosyjskich systemów informatycznych.
Rosjanom brakuje bowiem systemu taktycznego obrazowania pola walki. Sprawia to, że dowódcy często nie mają pełnej świadomości operacyjnej działań podległych sobie żołnierzy. Dlatego też częściej od zachodnich oficerów pojawiają się bezpośrednio w rejonie objętym walką.
Ciekawszym "przypadkiem" jest za to Siergiej Sińkow, nazywany "Siedoj". Ten były działacz ukraińskiej Partii Regionów, założonej m.in. przez Mykołę Azarowa, był m.in. członkiem tzw. "anty-Majdanu" z przełomu 2013/2014 r.. Anty-Majdan był inicjatywą - nie wiadomo do dziś na ile inspirowaną przez Rosję - przeciwników integracji Ukrainy z Unią Europejską i popierającą prezydenta Janukowicza.
Sińkow pochodził z obwodu ługańskiego. Podczas obecnej wojny od pierwszych dni uczestniczył w działaniach bojowych. W Lisiczańsku, pod przybranym nazwiskiem Mozgowoj był członkiem milicji ludowych, aktywnie współpracujących z Rosją.
Ukraińcy poinformowali także o wzięciu do niewoli rosyjskiego okupanta. Pod Lisiczańskiem, żołnierze z legionu "Wolna Rosja" (rosyjscy najemnicy i ochotnicy, walczący po stronie Ukrainy), złapali Igora Szeremietiewa. Przy rosyjskim wojskowym znaleziono w trakcie przeszukania narkotyki - mefedron w porcjach.
W ciągu trwającej od 24 lutego wojny, żołnierze ukraińscy zlikwidowali kilkudziesięciu oficerów średnich i wyższych. Od początku walk udało im się zabić także co najmniej dziesięciu rosyjskich generałów. Ostatnim jest gen. rez. pilot Kanmat Botaszew.
63-letni generał zginął 24 maja. Pilotowany przez niego samolot szturmowy Su-25 został zestrzelony w rejonie Popasnej w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy przez ukraińskie siły obrony przeciwlotniczej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.